Bugatti EB 112 – czterodrzwiowa perfekcja

219

Radio Bezpieczna Podróż online!

Słuchaj muzyki, rozmów oraz najnowszych serwisów informacyjnych. Możesz słuchać nas na wszystkich urządzeniach.

Bugatti EB 112 było samochodem na wskroś nowoczesnym, do którego tak naprawdę żaden z konkurentów “nie miał startu”. Wspaniała widlasta dwunastka i napęd wszystkich kół to jeszcze nie wszystko. Aby móc osiągnąć względnie niską masę, zachowując przy tym wysoką sztywność, producent postawił na płytę podłogową wykonaną z włókna węglowego. Na niej osadzone zostało wykonane z aluminium nadwozie, kreski włoskiego mistrza designu. Nawet dziś takie połączenie nie jest zbyt często spotykane, a jeżeli już, to w klasie supersportowych pocisków. We wczesnych latach 90., Bugatti EB 112 było pod tym względem prawdziwym ewenementem.

We wnętrzu panowała atmosfera luksusu, ale nie przytłaczającego przepychu, ociekającego kilogramami drewna. Wnętrze niezwykłej limuzyny idealnie łączyło sportowego ducha marki, z komfortem i prestiżem. Skóra, metal, a wszystko to skrojone w minimalistycznym stylu – dziś wyznacznikiem luksusu jest ilość paneli dotykowych i innych mniej lub bardziej przydatnych gadżetów. Na początku lat 90., projektowało się zupełnie inaczej.

O klasie samochodu świadczy to, w jaki sposób się starzeje. Przyglądając się EB 112, wprost nie można uwierzyć, że to projekt sprzed 24 lat. Stawiając obok niego Porsche Panamerę, łatwo można zauważyć pewne podobieństwa w sylwetce obu aut. Śmiem twierdzić, że wystarczy ledwie kilka kosmetycznych zmian, żeby można było uznać EB 112 za współczesny samochód.

Bugatti EB 112 – smutny koniec rodzącej się legendy

Bugatti EB 112
2. Bugatti EB 112

Romano Artioli miał perfekcyjny plan. Mało tego, samo jego wykonanie, też nie mogło pozostawiać nic do życzenia. W klasie sportowych maszyn z najwyższej półki, EB 110 miał zwrócić uwagę całego świata na powstającą na nowo markę. EB 112 miał przyciągnąć tych, którzy potrzebowali niewiarygodnie szybkiego i luksusowego środka transportu. Nie udało się.

Choć sportowy EB 110 zachwycał pod każdym względem, to słupki sprzedaży prezentowały się marnie. W tej sytuacji, firma nie mogła sobie pozwolić na uruchomienie produkcji kolejnego modelu. Dwa lata po prezentacji prototypu, marka Bugatti kolejny raz zniknęła z rynku, jednak model EB 112 nie został pogrzebany. Gildo Pallanca Pastor zakupił trzy prototypy, wraz z zapasem części. Na tej podstawie, w 1998 roku udało się zbudować dwa egzemplarze niezwykłej limuzyny.

Nowy właściciel marki – Volkswagen – nie zdecydował się na reaktywację oszałamiającego konceptu. Zamiast tego, Niemcy podjęli prace nad nowym czterodrzwiowym modelem – EB 218. Mimo ewidentnych nawiązań stylistycznych, był to już zupełnie inny samochód. Równie piękny, jeszcze szybszy, ale to właśnie EB 112 zapisało się w historii motoryzacji jako pierwsza prawdziwie sportowa limuzyna.

grafika tytułowa: CC BY-SA 2.0; autor: David Villarreal Fernández; źródło: wikimedia

1. CC BY-SA 2.0; autor: Riceburner75; źródło: wikimedia

2. CC BY-SA 3.0; autor: Michi7; źródło: wikimedia

Wspomoż fundację - Przekaż 1.5% podatku

Jesteśmy medium składającym się z osób z niepełnosprawnościami. Jeśli czytasz nasze wiadomości i podoba Ci się nasza praca to zostań naszym czytelnikiem.

Jak widzisz na naszym portalu nie ma żadnych reklam. Jest to możliwe dzięki takim jak TY.

  • Nr. rach. bankowego: 02 1750 0012 0000 0000 3991 4597
  • KRS: 0000406931
  • NIP: 5361910140

Przekaż nam swoje 1,5% a dzięki temu nadal nie będziemy zamieszczać reklam a TY będziesz czytał czysty tekst mając świadomość że przyczyniłeś się do jego napisania.

Brak postów do wyświetlenia