Bugatti EB110 – niesamowity klasyk ze szlachetnym rodowodem

547

Radio Bezpieczna Podróż online!

Słuchaj muzyki, rozmów oraz najnowszych serwisów informacyjnych. Możesz słuchać nas na wszystkich urządzeniach.

Bugatti EB110 – z przepychem i na bogato

Bugatti EB110 GT
2. Bugatti EB110 GT

Piorunujące osiągi mogą poddawać sugestię, że Bugatti EB110 to wyczynowa maszyna, która niezbyt dobrze czuje się w środowisku innym niż tor wyścigowy, ale tak nie jest. W zamyśle konstruktorów, monstrum miało nadawać się do codziennej eksploatacji. Znacząco ułatwiał to napęd wszystkich kół. Potężna jednostka była zasilana przez dwa baki, o łącznej pojemności na poziomie 120 litrów, co zapewniało odpowiedni zasięg.

Wnętrze zapewniało wystarczającą ilość miejsca dla kierowcy i pasażera. Wyposażenie było bogate, a wykonanie – perfekcyjne. Poziomowi zaawansowania odpowiadała też cena. Drogowy pocisk można było kupić za astronomiczną wówczas kwotę 350 tysięcy dolarów. Drogo, nawet horrendalnie drogo, ale czego innego można było się spodziewać po tak imponującej maszynie?

Bugatti EB110 – zmierzch odradzającej się legendy

Mimo tak wielu asów w rękawie, Bugatti EB110 nie zdołał przyciągnąć zainteresowania majętnych klientów. Do 1995 roku, kiedy ogłoszono upadłość marki, wyprodukowano zaledwie 139 egzemplarzy tej niezwykłej maszyny.

Później, za sprawą firmy Dauer, wyprodukowano jeszcze pięć sztuk legendarnego EB110. Od włoskiego biznesmena, niemiecka firma wykupiła licencję na produkcję i części, które pozostały w magazynie firmy. Na tej podstawie stworzono maszynę bazującą na Bugatti EB110 SS, jednak prawdopodobnie lepszą od oryginału. Egzemplarze wykonane przez Dauera były lżejsze (1480 kg), mocniejsze (silnik mógł generować nawet 860 KM) i szybsze (370 km/h). Można je rozpoznać po nieco zmodyfikowanej tylnej części nadwozia.

Po tym krótkim epizodzie, marka Bugatti na kolejne lata zniknęła z rynku. Do czasu, aż wskrzesił ją Volkswagen. Dziś mówiąc Bugatti, myślisz Veyron. Nie należy jednak zapominać o protoplaście wszystkich współczesnych hipersamochodów. Niesamowita prędkość, niesamowity styl, niesamowite prowadzenie i elitarny charakter, którym nie mógł pochwalić się żaden z ówczesnych konkurentów Bugatti EB110, a przynajmniej nie w takim stopniu. Przy nim, Ferrari wydaje się być masówką, a Lamborghini – propozycją dla ludzi pozbawionych smaku. EB110 miał wszystko – styl, moc, osiągi i sporą dozę luksusowego charakteru. Dziś to prawdziwy rarytas dla kolekcjonerów, którego ceny nigdy nie schodzą poniżej siedmiocyfrowej kwoty.

grafika tytułowa: CC BY-SA 2.0; autor: Spurzem; źródło: wikimedia

1. CC BY 2.0; autor: Thomas’s Pics; źródło: wikimedia

2.CC BY 2.0; autor: edvvc; źródło: wikimedia 

 

Wspomoż fundację - Przekaż 1.5% podatku

Jesteśmy medium składającym się z osób z niepełnosprawnościami. Jeśli czytasz nasze wiadomości i podoba Ci się nasza praca to zostań naszym czytelnikiem.

Jak widzisz na naszym portalu nie ma żadnych reklam. Jest to możliwe dzięki takim jak TY.

  • Nr. rach. bankowego: 02 1750 0012 0000 0000 3991 4597
  • KRS: 0000406931
  • NIP: 5361910140

Przekaż nam swoje 1,5% a dzięki temu nadal nie będziemy zamieszczać reklam a TY będziesz czytał czysty tekst mając świadomość że przyczyniłeś się do jego napisania.

Brak postów do wyświetlenia