Kuba Sienkiewicz – wypadek przed własnym szpitalem
Do wypadku, który spowodował Kuba Sienkiewicz doszło w 2007 roku. Zdarzenie nie wydarzyło się na autostradzie, w ogromnym korku oraz nie zostało spowodowane przez nieostrożnego kierowcę, który nadjechał z przeciwnej strony. Muzyk potrącił kobietę na przejściu dla pieszych przed swoim szpitalem. Cytując biografię Kuby Sienkiewicza, kobieta „przeleciała przez maskę, przednią szybę i spadła za autem”. Jak można się domyślać, prędkość, z którą jechał muzyk musiała być dość duża, ponieważ kobieta z bardzo dużą siłą upadła i obniosła wiele silnych obrażeń. Szczęście w nieszczęściu, że auto, które jechało za Sienkiewiczem to karetka pogotowia. Lekarze od razu zabrali poszkodowaną na SOR i udzielili jej pomocy. Choć obrażenia po wypadku były bardzo ciężkie, to na szczęście udało się uniknąć najgorszego i kobieta po wielu tygodniach rehabilitacji powróciła do zdrowia.
Kuba Sienkiewicz – nienawiść do samego siebie
Muzyk publicznie przyznał się do popełnionego czynu. W jednym z udzielonych wywiadów powiedział, że „potrącił kobietę, ponieważ nienawidził siebie”. Choć dla wielu osób może to być zaskakujące, właśnie ten wypadek okazał się jego szansą na powrót do normalnego życia. W 2007 roku Kuba Sienkiewicz zwolnił tempo, znacznie ograniczył swoją działalność artystyczną. Był to przełomowy moment w jego życiu, dzięki któremu zrozumiał, że praca i sukces nie są dla niego najważniejsze.
W 2010 roku muzyk rozpoczął terapię i pracę nad sobą. Po 3 latach udało mu się wyjść z nałogu i rozpocząć nowe lepsze życie. W przypadku Kuby Sienkiewicza zgubą okazał się sukces, który okazał się zbyt dużym wyzwaniem. Próba połączenia kariery muzycznej i lekarskiej okazała się niemożliwa, ponieważ doba ma tylko albo aż 24 godziny i nie jesteśmy w stanie jej pogodzić. Mężczyzna mimo zawodu lekarza uzależnił się od lekarstw oraz od alkoholu, które w wielu przypadkach prowadzą do śmierci. Szczere wyznanie Kuby Sienkiewicza oraz przyznanie się do błędów to dowód na to, że każdy z nas błądzi oraz że każdy z nas ma swoje słabości. Największą sztuką jest się podnieść i zrozumieć, co w życiu jest tak naprawdę najważniejsze.