Ogromne V12 było zupełnie nową jednostką. Gordon Murray dopuścił stosowanie istniejących już części, ale tylko w miejscach, w których nie będą one widoczne. Mimo to, konstruktorzy postawili na w stu procentach nową koncepcję.
McLaren F1 – od egzemplarzy testowych, przez prototypy, do gotowej wersji
Pierwsze testy zostały przeprowadzone na kit carach. W sumie, zbudowano dwie takie maszyny. W pierwszej, zaopatrzonej w widlastą ósemkę Chevroleta, testowano skrzynię biegów, w drugiej – silnik, wydech oraz układ chłodzenia. W dalszej fazie testów, zbudowano pięć właściwych prototypów. Choć tamte egzemplarze rozwijały “tylko” 580 KM, były w stanie osiągnąć 372 km/h! Imponujące!
28 maja 1992 roku, najwspanialszy supersamochód wszechczasów został oficjalnie zaprezentowany. Premiera odbyła się w miejscu, gdzie nigdy nie brakowało miłośników szybkich maszyn, posiadających niedorzecznie głębokie portfele – w Monako.
Na początku produkcji, producent nie brał pod uwagę rozpoczęcia sprzedaży za wielką wodą. Miało to związek z horrendalnie wysokimi opłatami homologacyjnymi. Ostatecznie, po wprowadzeniu kilku zmian, McLaren F1 trafił także do klientów w Stanach Zjednoczonych.
McLaren F1 – dzieło natchnionego geniusza
Na pokładzie najszybszego samochodu swoich czasów znalazły się rozwiązania, które imponują nawet dziś. Wzorem samochodów wyścigowych, w F1 zastosowano monokokpit, wykonany z włókna węglowego. W celu poprawy właściwości aerodynamicznych, pod podwozie powędrował dyfuzor, którego pracę wspomagały dwa wentylatory, kierujące strumień powietrza w odpowiednie miejsce. Producent zastosował też aktywne skrzydło, wspomagające hamowanie.
Każdy wlot powietrza, przecinający piękne nadwozie, miał swoją ściśle określoną funkcję. Otwór umieszczony na dachu, niczym w torowych maszynach, chłodził potężną jednostkę napędową. Wspomniane już wentylatory, przy okazji odpowiadały za chłodzenie przednich tarcz. Boczne wloty dostarczały powietrza do chłodnicy oleju, odpowiadały też za redukcję temperatury elektroniki. W celu dodatkowej poprawy efektywności chłodzenia, w komorze silnika zastosowano złoto, które rewelacyjnie odprowadza ciepło.
Zawieszenie było wzorowane na rozwiązaniach znanych z Hondy NSX, Porsche 928S i Jaguara XJR1. Z przodu zastosowano układ niezależny, tylne koła współpracowały z podwójnymi wahaczami poprzecznymi.
Brembo dostarczyło nawiercane i wentylowane tarcze. W tamtych czasach, ewenementem było zastosowanie jednoczęściowych zacisków, wykonanych z aluminium.
Potężna jednostka współpracowała z sześciobiegową skrzynią ręczną. Aby drogowy pocisk jeszcze spontaniczniej reagował na każde muśnięcie pedału przyspieszenia, zastosowano aluminiowe koło zamachowe.
We wnętrzu, wygospodarowano przestrzeń dla trzech osób. Miejsce kierowcy zostało umieszczone centralnie. Na liście wyposażenia nie było niczego, co mogłoby zakłócić odbiór wrażeń z jazdy. Nie było ABS-u, kontroli trakcji czy wspomagania kierownicy. Była za to wydajna klimatyzacja, audio ze zmieniarką CD (ale bez radia) czy elektrycznie sterowane szyby.
Najważniejsze były jednak osiągi. 626 KM i 619 Nm pozwoliły katapultować ten pocisk do pierwszej setki w czasie 3,2 sekundy. Prędkość maksymalna tej bestii to 386 km/h.