Dokładnie 40 lat temu legendarne modele Skoda 100 przeszły do historii. To znaczy – przeszły do historii już wcześniej, ale ostatnie egzemplarze zeszły z taśmy produkcyjnej w marcu 1977 roku.
Chociaż premiera tego klasyka datowana jest na sierpień 1969 roku, model 100 jako nowocześniejsza wersja wchodzącej dopiero do produkcji Skody 1000 MB, pojawił się już w 1963 roku. Już wtedy na arkuszach projektantów wizualizowano rys rodem z lat siedemdziesiątych XX wieku. Samochód szybko spodobał się w Czechosłowacji, a jego historia to tysiące kilometrów przejechanych w całej Europie. Skoda 100 stała się symbolem niezłej jakości, nowoczesnego designu, a także niezwykłej prostoty wykonania. Zarówno silnik, jak i podzespoły, cechowała nieskomplikowana budowa – co poczytywano za wielki atut.
Wielka rocznica małego auta
Skoda 100 stała się klasykiem głównie za sprawą ceny: była niezwykle tania. Szybko weszła do codziennego użytku nie tylko na terenie Czechosłowacji. W PRL również masowo nabywano ten model, wskutek czego jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku jeździło ich naprawdę sporo. Kompaktowy model posiadał jednocześnie wystarczająco dużo miejsca dla czteroosobowej ekipy, a 370 litrów w bagażniku wystarczało nawet na dalekie wakacyjne trasy. Niepozorna sylwetka mogła się podobać – charakterystyczne przednie lampy były nie do pomylenia z żadnym innym autem. Wielu miłośnikom samochodów z tamtej epoki nawet dziś łza kręci się w oku na widok zdjęcia przedstawiającego Skoda 100/110. Mimo tego, że zdarzały się awarie i usterki podczas eksploatacji, nikt współcześnie już tego nie pamięta – liczy się ten rys, styl, ten look.
Skoda 100 – dobra oferta
Ten klasyk oferowany był przez fabrykę z Mlada Boleslav w dwóch wersjach. Opcja standard była po prostu zwykłym autem – choć zastosowanie nowoczesnych jak na drugą połowę XX wieku rozwiązań dawało poczucie komfortu. Całkowicie przearanżowany układ hamulcowy i kolumna kierownicza oraz lepsza ergonomia względem 1000 MB nie uszły uwadze użytkowników. Jednak w latach siedemdziesiątych XX wieku wersja de Luxe zaskakiwała swoją ofertą. Rzadko spotykanym luksusem była skajowa tapicerka, czy reflektor wsteczny, ułatwiający cofanie. Dywaniki podłogowe dawano gratis jedynie w opcji de Luxe, podobnie jak listwy ozdobne. Dodatkowo, rewolucyjnym narzędziem był programator sterujący wycieraczkami. Skoda 100/110 miała więc doskonałą ofertę, w dodatku za całkiem przystępną cenę. Ci, którym zbyt mało mocy dawał model 100, wyposażony w litrowy silnik, przesiadłszy się na Skodę 110 już nie narzekali. Warto jednak wspomnieć, że spośród ponad miliona egzemplarzy wyprodukowanych po 1969 roku, aż trzy czwarte stanowiła Skoda 100.
Producent oczywiście wciąż ulepszał swój flagowy model. Technicznie stawał się coraz bardziej zaawansowaną konstrukcją, ale do końca zachował swój charakter – wyrażający się szczególnym dźwiękiem silnika i niepowtarzalnym wyglądem. Nie kombinowano też z sylwetką – mimo przeróżnych odmian wzorowanych na modelu Skoda 100, klasyk na zawsze pozostał pięcioosobowym sedanem. Prędkość maksymalna, deklarowana przez producenta jako 125 km/h, niejednokrotnie została pobita – jednak kierowcy mieli liczne zastrzeżenia co do tego jak auto trzymało się drogi nawet przy prędkościach rzędu 100 km/h. Lekka karoseria traciła wręcz kontakt z nawierzchnią – co mogło prowadzić do wielu niebezpiecznych sytuacji. Jednak i na tę wadę przymykali oczy wielbiciele legendy.
Okrągła rocznica
W ciągu czterdziestu lat od zakończenia produkcji Skoda 100/110 przedostała się do wielu europejskich krajów, zjeździła największe autostrady i najmniejsze uliczki. Polacy również użytkowali ten model, do dziś można na portalach aukcyjnych i giełdach napotkać dobrze zachowany egzemplarz. Jeżdżący egzemplarz!
Ceny? W tej chwili, w dniu jubileuszu, można nabyć tego klasyka w cenie od kilu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Oczywiście, wszystko zależy od stanu, wymaganej inwestycji, oraz od historii tego auta. Sam wiek już dziś stawia Skodę 100 w kanonie najbardziej kultowych modeli w historii motoryzacji. Czterdzieści lat od zakończenia produkcji – czterdzieści osiem od rozpoczęcia. Jeszcze więcej, od samego pomysłu. Kawał czasu, kawał historii. Warto pielęgnować takie daty, warto interesować się perełkami, które za pięć, dziesięć lat, mogą zniknąć.
Podobnie jak nasza Syrena:
https://bezpiecznapodroz.org/syrena-mikrobus