Trabant 601 – Sportowe epizody
Trabant 601 nie aspirował raczej do miana sportowca. Jednak w gospodarce ciągłych niedoborów, jaką był socjalizm, wybrzydzać nie można było. Trabantów zaczęli używać zarówno amatorzy, jak i zawodowcy. W latach 1968 – 1973 Trabant 601 zaliczył starty w chyba najsłynniejszej imprezie sportowej Europy – Rallye Monte Carlo. Jednak tamtejsze występy nie przyniosły wielkich sukcesów.
Pod koniec lat 80 stworzono trzy egzemplarza Trabanta 800 RS. Wyposażono je w silnik o pojemności 771 cm3 i mocy 65 KM, który połączono z 5 biegową skrzynią. Pozwalało to na osiągnięcie prędkości 165 km/h.
Trabant 601 – ikona popkultury
Kiedy padał Mur Berliński, masy ludności z Berlina Wschodniego ruszyły na zachód. Zniewoleni wreszcie odzyskali wolność. Ruszyli piesi i zmotoryzowani. Wielu z nich do wolności wjechało właśnie swoimi Trabantami.
Jednym z filmów, który nawiązuje do tamtych dni, jest film Go Trabi Go. Powstał w roku 1991 i opowiada o rodzinie Struutzów, która po zjednoczeniu Niemiec postanawia wyruszyć na swoje pierwsze zagraniczne wakacje. Celem ich wyprawy są Włochy, a pojazdem… błękitny Trabant 601.
Fani kina znajdą Trabanta również w nieco gorszej roli. Kto pamięta film Czarny kot, biały kot Emira Kusturicy, zapewne doskonale zna motyw Trabanta 601, którego pożerają wieprze.
Kinomani mogą też przypomnieć sobie film Good bye Lenin, w którym główni bohaterowie tworzą po upadku komunizmu mistyfikację, aby nie narażać na szok matki wybudzonej ze śpiączki. Jednym z ważniejszych elementów fikcji staje się Trabant 601 Universal.
Jego wizerunek pojawił się także na jednym z zachowanych przęseł Muru Berlińskiego. Graficzny Trabant zdaje się przebijać ów mur.
Trabant 601 – Nowa rzeczywistość
Los Trabantów tuż po zjednoczeniu Niemiec nie był zbyt kolorowy. W świadomości Niemców z byłego już NRD, stał się symbolem czasów, o których chcieli zapomnieć jak najszybciej. Trabanty nie wygrywające starcia jakościowego nawet z kilkunastoletnimi już samochodami z zachodu, co raz częściej były porzucane, czy trafiały na złomowiska. W okresie od 1993 do 2003 roku, ilość Trabantów na niemieckich drogach spadła blisko dziesięciokrotnie – z ponad 920 tysięcy do 96. Obecnie prawdopodobnie w Niemczech jest około 32 tysięcy zarejestrowanych Trabantów. Ta liczba utrzymuje się na dość stałym poziomie od około 10 lat.
Postrzeganie Trabanta zaczęło się odwracać dopiero w drugiej połowie lat 90. , kiedy zarówno w Niemczech, jak i krajach dawnego Bloku Wschodniego, Trabant stał się autem kultowym.
Tworzyły się społeczności właścicieli, zaczęto organizować zloty. Choć trzeba przyznać, że w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Trabant, obok Malucha, był najtańszym sposobem na własne cztery kółka. Często wystarczyła trzycyfrowa kwota, aby Trabant zmienił właściciela.
Trabant 601 – Współczesność
Niestety dzisiaj sytuacja nie wygląda już tak kolorowo. Co prawda, w dalszym ciagu do wyboru jest zwykle średnio kilkadziesiąt ofert z Polski, lecz ceny rzadko spadają poniżej 3000 zł za bardzo zaniedbane egzemplarze. Ceny oryginalnych, lub wyremontowanych egzemplarzy, potrafią znacznie przekraczać próg 10 000 zł. Jednak naprawę godnych uwagi egzemplarzy, jak na lekarstwo. Nie brakuje sprzedających oczekujących dwu, lub trzykrotności takiej kwoty, za wersje z końca produkcji… Czy są tyle warte? Według niemieckich notowań, jedynie rzeczywiście nieskazitelne i w pełni oryginalne egzemplarze mogą być wycenione na około 6000 euro. Polskie oferty często pozostawiają zastrzeżenia, jeśli chodzi o pełną zgodność z oryginałem.
