Warszawa 210 – czy Peugeot chciał odkupić polskie auto?
W 1964 roku do siedziby FSO zgłosili się przedstawiciele Peugeota. Francuski koncern zażądał wówczas zmiany nazewnictwa samochodów. Powód był bardzo prozaiczny: na rynku funkcjonował już Peugeot 203 i 204. Co więcej, nazwy były już zastrzeżone przez Francuzów, więc zachodni koncern nie mógł pozwolić sobie na „dublowanie” nazwy.
Warszawa nie miała racji bytu za Żelazną Kurtyną i nikt nawet nie próbował rozpowszechniać jej poza granicami państw socjalistycznych. W jaki sposób więc Francuzi dowiedzieli się o polskim produkcie i dlaczego tak bardzo zależało im na zmianie nazwy? Na to pytanie najprawdopodobniej już nigdy nie poznamy odpowiedzi. Można się tylko domyślać, co było pradzwiwym powodem porzucena prac nad Warszawą.
Być może była zbyt dobra, być może mogła osiągnąć sukces, ale nikomu na tym nie zależało?
Jak w wielu takich przypadkach, sprawa bardzo szybko została ucięta, a oznaczenia Warszawy zostały zmienione na 223 oraz 224.
Warszawa 210 – koniec marzeń o motoryzacyjnej potędze
Produkcja Warszawy została zakończona w 1973 roku. Dokładnie 30 marca ostatnie auto zjechało z taśmy produkcyjnej. Mówiło się, że auto nie spełnia wymagań ówczesnych klientów, jest za drogie, nieekonomiczne i sprawia za dużo problemów. Jest to o tyle zadziwiające, że Warszawa 210 na początku była prezentowane jako luksusowe, innowacyjne i nowoczesne auto. Czy celowo zatrzymano jej rozwój? Być może nie chciano, aby Polska, jako jeden z krajów bloku socjalistycznego kojarzona była z dużym, luksusowym i drogim autem?
Warto jednak wspomnieć że modele Warszawy od M20do 224, w sumie zostały sprzedane do 25 krajów na całym świecie. Głównymi odbiorcami były Chiny, Węgry i Bułgaria. Nie można więc powiedzieć, że trudno było znaleźć na nie odbiorców lub, że nikt się nią nie interesował.
Kultowe auto lat 60. Dało początek innym polskim samochodom. Części, a w szczególności silnik z Warszawy wykorzystywane były w tarpanach, nysach, a nawet w żukach. Bardzo szybko na polskich drogach na stałe zagościł Fiat 125p, który był jednym z najbardziej pożądanych samochodów minionych czasów. Charakterystyczny wygląd, porządne wykonanie i bezproblemowa eksploatacja sprawiły, że Fiat na stałe zagościł w garażach Polaków.
Warszawa 210 – gdzie się podziały prototypy?
Oficjalnie mówi się, że to właśnie Fiat 125p przyczynił się do upadku legendarnej Warszawy. Negocjacje z włoskim koncernem wykazały, że dalszy rozwój prototypów oraz prace nad tym modelem są nieopłacalne. Był to więc bardzo mocny powód, aby całkowicie porzucić marzenia o potężnej, polskiej motoryzacji i zająć się tym, co przynosi realne zyski.
Jeden z prototypów Warszawy został odnaleziony 1999 roku w Muzeum Staropolskim w Sielpi. Obecnie auto na stałe znajduje się w muzeum w Sielpi. Okazjonalnie można je podziwiać w Muzeum Przemysłu w Warszawie lub w motoryzacyjnym oddziale warszawskiego Muzeum Techniki. Losy drugiego prototypu Warszawy już od wielu lat są owiane tajemnicą. Mówi się, że został on wywieziony przez ówczesne władze ZSRR. Podobno auto mogło być „zbyt dobre” jak na polskie realia i nie chciano, aby Polska, będąca pod wpływami ZSRR zaistniała na świece za sprawa tego samochodu.
Podobno projekty auta znalazły zastosowanie w radzieckim zakładzie w Gorkach. W 1967 roku powstał kultowy radziecki produkt – GAZ 24 Wołga, który później masowo sprowadzano do Polski. U nas auto chętnie było wykorzystywane w charakterze taksówek oraz samochodów dla dygnitarzy. Zapewne to właśnie jej miejsce, an anaszym rynku moglaby zająć Warszawa 210. GAZ 24 był jednak w wielu aspektach bardzo podobny do Warszawy 210. Przede wszystkim, podobnie jak Warszawa, wzorowany był na amerykańskich konstrukcjach oraz miał niemal identyczną deskę rozdzielczą.
Na niekorzyść tej hipotezy przemawia jednak kilka faktów. Wołga również otrzymała silnik o pojemności 2,5 litra, lecz czterocylindrowy. Warszawa 210 posiadała również zupełnie inne zawieszenie przednie. Podobieństwo zewnętrzne jest więc raczej dyskusyjne. Podobnej stylizacji można się było dopatrzeć w projekcie enerdowskiego Wartburga 353, który ujrzał światło dzienne w 1966 roku. Plany o Warszawie zostały wtedy na zawsze porzucone.