Największe wyzwanie? Zdobycie Afryki!
Kiedy spytałem Piotrka o to co mu sprawiło największa radość za kierownicą swojego Żuka bez wahania odpowiedział:
„Dojechanie do Bamako, na metę najcięższego, najdłuższego i najtrudniejszego rajdu charytatywnego dla amatorów na świecie. Stanęliśmy tam i pomyślałem – daliśmy radę, pokonaliśmy 9 tys. km, a teraz trzeba wrócić;-)”
Zbierając materiały do artykułu czytałem o kolejnych podróżach, modernizacjach w samochodzie. Na temat podróży do Afryki dostałem 325-stronnicową książkę na temat przygotowań i wyprawy. W wielkim skrócie – 4 osoby, 19200 przejechanych kilometrów, zużycie paliwa – 10,9litra na 100 km, 2000 litrów ropy, dwa filtry paliwa, jeden filtr powietrza, średnia prędkość 62km/h, zjedzone 55 kilogramów mandarynek i 72 kontrole drogowe na terenie Mauretanii. Zachęcam bardzo mocno do przeczytania pozostałych 324,5 strony „Grzmiącego Rydwana na Saharze”, bo to nie tylko książka o podróży, samochodzie, ale też o pokonywaniu barier, stawianiu czoła przeciwnością losu i przede wszystkim spełnianiu marzeń.
Piotrek, czy macie już plany na kolejne podróże?
„Plany są zawsze. Świat się sam nie objedzie dookoła. Ale nie tak żeby pojechać i objechać, wrócić i od razu chwała, gloria, wycieczki po zakładach pracy i śmietanka do spijania, tylko żeby pojechać i jechać. Przez resztę życia.”
Po Afryce przyszedł czas na Gruzję. Poznaj szczegóły wszystkich wyjazdów Le Żuka.
Już za tydzień przedstawię jeden z nielicznych egzemplarzy VW Golf Country. Jeśli Ty masz auto z wyjątkową historią i chcesz się nią podzielić z nami i naszymi czytelnikami napisz do mnie na adres jacek.klasyki@gmail.com.
Zobacz także Auto z historią – Opel Olympia Rekord P1