W ostatnim artykule poruszyliśmy temat zakupu samochodu naszych marzeń. Dzisiejszy artykuł poświęcimy rozbiórce oraz oszacowaniu i zaplanowaniu prac związanych z renowacją samochodu.
Ważne!
Przed pracami związanymi z rozbiórką weź do ręki aparat i zrób jak najwięcej zdjęć samochodu. Robimy zdjęcia pod maską, środka , bagażnika i z zewnątrz. Zapyta ktoś po co fotografować auto przed remontem? Przecież zaraz będzie rozbierane dopiero do kapitalki, zazwyczaj ma dziury i niezbyt ładny lakier! To po co nam te zdjęcia, już odpowiadam. Zakładam, że to Wasze hobby lub jak to mówią moi znajomi choroba. Ale moim zdaniem pozytywna, kto ma już dwa starsze auta i myśli o trzecim wie o czym mówię 🙂 Ale wracając do tematu, już wyjaśniam. Jeśli rozbierzecie samochód i będziecie go naprawiać moim systemem, czyli wieczorami po pracy, to pewnie zajmuje to tak jak mi około 2 lat.
Ktoś powie, że to bardzo długo. To jest faktycznie długo, ale pamiętajmy, że robimy wszystko! Blacharkę, lakier, środek i będziemy kompletować części a kompletowanie części też zajmie dużo czasu i jeszcze pochłonie dużo naszych oszczędności. Dobra rada, nie mówimy o wydatkach żonie, bo za każdą część kupioną do auta będzie pewnie chciała na buty! I wtedy to dopiero renowacja nas dużo wyniesie 🙂 Po dwóch latach wiem ze swojego doświadczenia, że bardzo często zaglądam do albumu zastanawiając się gdzie było coś przykręcone. Zazwyczaj zastanawiamy się gdzie była poprowadzona wiązka kabli lub co i jak było przykręcone w komorze silnika. Takie zdjęcia zaoszczędzą nam dużo cennego czasu i dostarczą materiał do dumy i porównania jak auto wyglądało przed i po skończeniu remontu kapitalnego. Po sesji zdjęciowej zaopatrujemy się w pojemniki, puszki i kartony. Zastanawiacie się po co? Pamiętajmy, że rozbieramy samochód do którego nieraz nie kupimy już wszystkich części, bo rynek części już zapomniał o takich autach. Dlatego musimy ocalić wszystkie dobre części i nie możemy pozwolić sobie by coś zgubić.
Kupmy też grubo piszący mazak, będzie nam potrzebny do opisywania kartonów. Kupujemy też taśmę lakierniczą papierową, przyda się do opisywania części i np spinania razem listw by nie uległy zniszczeniu. Proponuje też założenie zeszytu, gdzie wpiszemy sobie co było ułamane, czego brakowało, po prostu co musimy załatwić. Musimy pamiętać, że kupiliśmy auto, które zazwyczaj miało kilku właścicieli i takich miejsc gdzie ktoś coś przerobił, gdzie zamiast spinki użył wkrętu typu nida gips będzie dużo. Dlatego jak wspomniałem w pierwszym artykule warto o ile jest wybór kupić auto jak najbardziej kompletne.
Moja technika
Technika jest bardzo prosta, nie ma tu nic nadzwyczajnego, mianowicie nic nie zgubić i nic nie zniszczyć. Ja rozbieram po kolei, np. zaczynam od drzwi, opisuje karton (np. drzwi lewe przód). Wszystkie śrubki, wkręty i spinki lądują do puszki a części takie jak podnośnik, klamka czy głośnik do kartonu. Zostawiamy tylko zamek drzwi, bo przyda nam się do pasowania przy pracach blacharskich. Pamiętajmy o dobrym miejscu do przechowania szyb i listw bocznych. Gdy tego nie dopilnujemy i listwy się pokrzywią, to będziemy mieć duży problem. Albo na rynku części używanych ich już nie będzie, albo będą bardzo drogie. Następną bardzo istotną rzeczą są narzędzia – uwaga nie podważamy listw śrubokrętem, bo je poniszczymy. Do tego celu używamy plastikowe szpachelki lub szpachle metalową. Poniżej przydatne narzędzia do demontażu tapicerki i np listew ozdobnych.
Podsumujmy – rozbieramy całe auto, element po elemencie, starannie chowając każdą część i opisując.
I malutkie porównanie i zachęta do ciężkiej pracy, myśle że warto.
Jeśli o czymś nie wspomniałem, to proszę o komentarze. Chcemy przecież stworzyć żywą grupę fanatyków klasyków. Robicie też właśnie remont swoich klasyków chwalcie się w komentarzach.