Niefortunny start w Lipnicy Murowanej
”Jeździłam tak bezproblemowo, bezwypadkowo półtora roku, aż wreszcie trafił się start w Lipnicy Murowanej. Pogoda taka, że psa by z domu nie wyganiał, ale rajd, to rajd – trzeba jechać. Szło całkiem dobrze, walczyłam o podium, aż na przedostatnim odcinku było trochę za szybko. Odkleiło dupę, poszłam bokiem w drzewa, obróciło w powietrzu i zostałam w rowie. Wyszłam bez szwanku, bo uderzyłam stroną pilota (jeszcze raz – sorry Maciek), ale Sej na złom – od maski, aż po tylną klapę pogięty i do tego przestawiona klatka” – wspomina Sylwia.
Odbudowa auta
„Po tygodniu wzdychań i lamentów postanowiłam wziąć się za siebie. Niestety nie było mnie stać na odbudowę samochodu, bo z pensji przedszkolanki nie ma za wiele, więc zaczęłam działać. Zorganizowałam akcję „Cegiełka na Dżimmora”, (bo tak nazywa się Seicento) w której krótko opisałam swój problem oraz poprosiłam o wsparcie. Zaangażowanie znajomych, jak i nieznajomych, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Odzywali się do mnie ludzie z całej Polski, wpłacali różne kwoty, oferowali pomoc w odbudowie, pytali, czy mogą pomóc z pracach z samochodem, wspierali dobrym słowem. Cała ta sytuacja wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie, poczułam, że mogę więcej. I takim sposobem właśnie kończymy budowę nowego Dżimmiego i to dzięki Waszej pomocy!” – opowiada Sylwia.
Najbliższe plany
W czerwcu Sylwia planuje powrócić na trasy, mamy nadzieję że dzięki sponsorom będzie to możliwe. Będziemy Państwa informować i relacjonować starty Dżimmor Rally Team.