Znowu Syrena.
Tak ja też się zastanawiam co takiego jest w tym sympatycznym aucie, że ludzie tak masowo je gnili i gniją do tej pory. Niektóre mają szczęście co zresztą pewnie pamiętacie z poprzedniego artykuły, a inne niestety zgniją sobie pod chmurką w zapomnieniu. Jedno jest pewne mimo iż serce się kraja patrząc na te samochody nie możemy odmówić im uroku i wspaniałego klimatu jaki tworzą w swoim zgniłym otoczeniu.
Poznajcie R-20-stkę naszą dzisiejszą gwiazdę. Jest to typowo użytkowa wersja Syreny. Była ona produkowana z myślą o rolnikach. Miała służyć do transportu drobnych rzeczy. Zapotrzebowanie na takie samochody w czasach gdy była produkowana było ogromne. Dlatego też schodziła każda ilość wyprodukowanych R-20- stek. Były eksploatowane do granic wytrzymałości a gdy już nie nadawały się do jazdy ludzie przerabiali je na przyczepki. Odcinali części z silnikiem i kabiną. Taki zabieg dawał idealną skrzynię do której wystarczyło dorobić dyszel i śmiało mogła dalej być potrzebna. Aż dziwne, że taki los nie spotkał dzisiejszej bohaterki.
Historia tej Syreny jest zupełnie inna. Pracowała w gospodarstwie rolnym zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Służyła do wożenia drobnych rzeczy. Możecie wierzyć lub nie ale była dość szanowanym autem. Jednakże na każdy samochód przychodzi też kiedyś kres tak i naszą Syrenkę zastąpiło nowsze lepsze auto. I tak stała się niepotrzebna i pozostawiona w widocznym miejscu.
Stoi w tym miejscu już około 15 lat co zresztą doskonale widać na zdjęciach. Jej stan nie jest zbyt ciekawy.
Ogólnie Syrena R20 nie rokuje dobrze. Bardzo fajną ciekawostką jest autorsko udoskonalona tablica rozdzielcza przez właściciela.
Ktoś miał bardzo ciekawy pomysł jak unowocześnić i poprawić troszkę wygląd swojego zwykłego dostawczaka Syrena R20. Jak pewnie już wiecie na koniec każdego mojego artykułu naświetlam troszkę najbliższą przyszłość każdego auta. W tym przypadku nie będę miał dla was dobrych wieści ponieważ prawdopodobnie Syrenka spędzi resztę swoich dni w tym miejscu o ile ktoś nie wywiezie jej w tym czasie na złom. Dziękuję za poświęcony czas i zachęcam do komentowania oraz czytania poprzednich artykułów z mojego cyklu Polowanie na klasyki – Stado Syrenek.