Chyba każdy z nas ma taką piosenkę którą mógłby słuchać do momentu rozerwania głośników. Dla jednych jest to coś z klasycznego polskiego rocka, a dla innych z niebywale mocnego techno. Można by powiedzieć – wolność Tomku w swoim domku. W głośnym słuchaniu muzyki nie ma nic złego, jeżeli do rytmów „Jesteś Szalona” nie tańczy pół przystanku jak stoimy na światłach. Jak odizolować się od świata żeby podróżować w komforcie? Należy zastosować maty wygłuszające.
Ale od początku. Auta niestety nie są idealne jeżeli chodzi o scenę dźwiękową, a większość aut poruszających się po drogach są tak wygłuszone jak boisko przed blokiem. Nie mówię tego o autach klasy premium ponieważ do ich wygłuszenia zatrudniane są rzesze inżynierów. I robią wygłuszenia naprawdę dobrze. Jeżeli jesteśmy audiofilami i nie do końca zależy nam na ogromnych prędkościach i przyspieszeniu należy poważnie zastanowić się nad wygłuszeniem naszego samochodu.
Co możemy wygłuszyć?
Praktycznie każdy element naszego auta możemy pokryć matami wygłuszającymi łącznie z maską silnika oraz podłogą. Maty nie są bardzo drogie, a pozwolą nam odczuć większy komfort. Ceny takich mat zaczynają się od 4 zł za matę z warstwą aluminium o wymiarach 25cm x 25cm. W zależności od producenta ceny mogą być różne. Oczywiście nie jesteśmy ograniczeni do jednego rodzaju mat.
Jakie są rodzaje?
Maty bitumiczne, bitumiczno-aluminiowe, rezonansowe oraz filcowe. Te pierwsze zyskały sobie popularność dzięki łatwości montażu i dobrą skuteczność tłumienia. Ze względu na właściwości gumy czy też pianki butylowej wypełnia ona szczelnie każde wgłębienie na powierzchni gdzie zostanie przyklejona, a warstwa aluminium dodatkowo wszystko usztywnia. Filcowe są najczęściej stosowane fabrycznie i ich zadaniem jest wygłuszenie niechcianych odgłosów z plastików wnętrza. Rezonansowe – tak jak sama nazwa wskazuje, bardziej skierowane są do tłumienia wszelkich wibracji, ale tłumią również dźwięk. Najczęściej stosowane na grodziach aut.
Zalety wygłuszenia?
Przede wszystkim komfort. Stosując maty możemy zapomnieć o dziwnych odgłosach dochodzących do kabiny, takich jak np. świst wiatru. Cisza w aucie utrzymuje się również przy wyższych prędkości w porównaniu do auta bez wygłuszenia. Drugą pozytywną rzeczą uzyskaną przez wyciszenie samochodu jest scena akustyczna jaką stworzyliśmy w aucie. Jesteśmy w stanie usłyszeć muchę łamiącą sobie nogi o naszą deskę rozdzielczą. To oczywiście hiperbola, ale jeżeli chcecie doznać fantastycznego dźwięku i jego pełnego spektrum przy piosenkach takich jak „Chłopcy Radarowcy” Dj Lewego, polecam wygłuszyć miejsca w których znajdują się głośniki. Może się okazać że wymiana głośników dla uzyskania lepszego dźwięku nie będzie potrzebna. Plusem i efektem ubocznym może być dźwięk zamykanych drzwi naszego auta. Po odpowiednim położeniu mat powinny się one zamykać głucho bez odgłosu szczękania blachy. Z Lanosa można zrobić Mercedesa.
Wady.
Niestety, ale komfort zawsze kosztował. O ile wygłuszenie pojedynczych elementów można wykonać stosunkowo niedrogo o tyle wygłuszenie całego auta może czasem pochłonąć tyle pieniędzy co nasza Corsa. Lub podwoić jej wartość. Za profesjonalne wygłuszenie samochodu możemy się przygotować nawet na 2 – 3 tysięce. Oczywiście możemy ograniczyć koszty przez wykonanie pewnych prac samemu, ale na to potrzeba dużo cierpliwości i zdolności manualnych. Niewątpliwą wadą uzyskania ciszy jest wzrost wagi naszego samochodu nawet o 50kg. Jeżeli wygłuszamy leciwe auto możemy spodziewać się nawet opuszczeniem drzwi na zawiasach. Ale coś za coś.
Wszystko jest dla ludzi. Wygłuszenie może znacząco poprawić jakość dźwięku w naszym samochodzie i może spowodować, że wewnątrz poczujemy się w znacznie droższym aucie gdy przy 120 km/h do naszych uszu będzie dolatywać tylko niewielki szum. Gdy auto zostaje u nas w rodzinie na parę ładnych lat warto się zastanowić chociaż nad częściowym wygłuszeniem.