Romet Kadet. Już skądś znamy ten motorower. Już wam mówię skąd. Gościł on w naszym cyklu kilka artykułów wcześniej. Lecz to nie koniec ciekawostek. Oba te motorowery mają jednego właściciela. I oba są w rodzinie od nowości. Oczywiście jak na rodzinny zabytek przystało obydwa w tej chwili są w stanie kolekcjonerskim. Lecz opowiedzmy jak to wyglądało nim stały się perełkami motoryzacji.
A więc w 1986 roku tata naszego bohatera nabył nowego Rometa Kadeta w sklepie żelaznym. Radość z jazdy nie trwała zbyt długo, gdyż Romet postanowił strzelić przysłowiowego focha i odmówił współpracy już kilka godzin po zakupie. Dość kapryśny sprzęt. Jednakże dało się go naprawić przy odrobinie wiedzy oraz garści podstawowych narzędzi i może było cieszyć się dalej z jazdy niebieską strzałą. Tak tak niebieski, spójrzcie tutaj.
Jak sami widzicie nie kłamałem naprawdę był niebieski. Tak właśnie wyglądał po odkopaniu go ze sterty gratów znajdujących się na strychu, w której spędził parę ładnych lat swojego życia. Jak widzicie nie prezentował się najlepiej. Jednakże jak to mówią wszystko jest do zrobienia i będzie Pan zadowolony.
Stan był opłakany. Pordzewiały, ubrudzony, po części niekompletny. Kwalifikował się tylko i wyłącznie na złom. Lecz w tym przypadku taka opcja nie wchodziła w grę. W tym remoncie nie liczył się nakład pieniędzy gdyż motorower ma ogromną wartość sentymentalną i będzie przekazywany z pokolenia na pokolenie.
I tak po dwóch latach garażowej pracy możemy podziwiać pięknie odrestaurowaną dumę Polskich motorowerów oraz rodzinną pamiątkę, która została przekazana z rąk ojca dla syna. Efekt prac naprawdę rozwala na łopatki nawet najbardziej wymagających krytyków.
Możemy tylko pogratulować wspaniałej perły Polskiej motoryzacji i życzyć wielu lat bezawaryjnej jazdy. Zapraszam również do czytania poprzednich artykułów POLOWANIE NA KLASYKI – TARPAN 239…