Bardzo często na zlotach czy też charytatywnych przewozach jestem pytany, co to za tajemnicze światło „pomruguje” na zielono i czerwono w moim samochodzie. Odpowiadam więc, że jest to shift light, czyli układ elektroniczny wszczepiony w wiązkę biegnącą do obrotomierza. Zadaniem tzw. shift’a, jest informowanie kierowcy w najlepszym możliwym momencie o zmianie biegu. Takie powiadomienia – tj. ich wizualna strona – zależne są od rodzaju użytego wskaźnika.
Podstawowe wskaźniki informują kierowcę tylko pomrugiwaniem i zmianą koloru (na czerwono, zielono, niebiesko – kolor powiadomienia można wybrać samemu). Do bardziej zaawansowanych należą te, które mają na przykład dwustopniowy system powiadomienia:
zapalenie zielonej lampki sygnalizujące przygotowaniu się do zmiany biegu; następnie zapala się czerwone światło informujące, że ten moment już nastąpił.
Może nasunąć się kolejne pytanie mianowicie, jakie profity czerpać można z zaopatrzenia swojego samochodu we wskaźnik shift light? Przede wszystkim taki wskaźnik pomaga nam „wyczuć” odpowiedni moment na zmianę biegu na wyższy tak, aby silnik nie poszedł w stratę mocy. Dostrojenie shift`a powinno się wykonać na podstawie wykresu z hamowni. Dzięki tym informacjom jesteśmy w stanie wskazać, przy jakich obrotach samochód miał najwięcej mocy oraz wyznaczyć moment, kiedy zaczynał już te parametry gubić. Do prawidłowej konfiguracji wybiera się koniec szczytu wykresu, który jest czasem zmiany biegu na wyższy. Jeśli chodzi o konfigurację shift`a dwustopniowego, to najczęściej wybierana jest następująca kolejność: zielony – początek szczytu parametrów czyli przygotowanie do zmiany biegu, czerwony – koniec szczytu parametrów, zmiana biegu.
Można też spotkać zestawy obrotomierza z wbudowanym wskaźnikiem shift light. Są one bardziej efektowne a ich konfiguracja jest znacznie łatwiejsza. To, że wskaźnik jest większy (ten zaprezentowany na zdjęciu w rzeczywistości posiada 80 mm średnicy), znacznie wpływa na jego czytelność. Całość konfiguruje się dwoma przyciskami na pilocie przymocowanym do boku wskaźnika.
PS: …voilà! I właśnie nastał czas, kiedy to Ty słuchasz, co Twój samochód ma do powiedzenia, bo jak to zwykło się mówić, do tanga przecież trzeba dwojga 🙂