Ministerstwo Finansów szykuje nowy podatek, czy to aby na pewno „genialny pomysł”?
Konkretne analizy wykazały, że średnia wieku samochodów w Polsce wynosi 13 lat. Jest to związane w dużej mierze z możliwością sprowadzania pojazdów z za granicy naszego kraju, a tym bardziej tym, że Polaków po prostu nie stać na nowe samochody. Duże koncerny motoryzacyjne w ogromnym stopniu na takim podatku by skorzystały, ponieważ sprzedaż powoli ruszyła by do przodu…
Zła informacja – nowy podatek
Resort finansów ma przygotowywać w tym celu specjalne normy, które musi spełnić pojazd samochodowy, aby jego właściciel mógł uniknąć zapłaty podatku. Nowy podatek ma nawiązywać do projektu senatora Grzegorza Peczkisa, który postulował o zmianę sposobu naliczania akcyzy za samochody z silnikami do 2000 cm³ i powyżej tej granicy, a także normą emisji spalin EURO, w tym przypadku chodziłoby o normę 4, czyli samochody które mają 10 lat i mniej. Podatek za samochody starsze wynosiłby od 200 do 500 zł rocznie, co dla ogromnej liczby mieszkańców kraju byłoby po prostu nie sprawiedliwe. W ten sposób obarczono by po raz kolejne osoby biedniejsze, których wtedy nie będzie stać na OC czy przegląd nie mówiąc o nieprzewidzianych naprawach.
W wielu krajach Europy Zachodniej, USA i innych słyszy się o wyznaczeniu premii za złomowanie starych aut, a także dodatki w postaci pomocy w zakupie nowoczesnych, hybrydowych lub wręcz całkowicie elektrycznych pojazdów. Ale co do naszego kraju, jest to raczej niemożliwe…
I jeszcze jedno. Czy ktoś by kiedyś pomyślał, że nawet za małego Fiata przyjdzie mu płacić dodatkowo jeszcze 500 zł?