Audi Quattro Experience czyli pokaz mocy czy niemocy (braku wyobraźni)?
Audi Quattro Experience, dział PR Audi w krainie Lechitów na prezentację mocy wybrał wybuch II Wojny Światowej, wtedy to Niemcy najechały Polskę, zabieg marketingowy, czy brak wyobraźni. Tak czy inaczej pokazano nam niewątpliwą jakość i przewagę technologiczną nad większością konkurencji. Uczciwie trzeba przyznać że nowe produkty Audi robią ogromne wrażenie nie tylko jakością wykończenia, materiałami, spasowaniem ale też MOCĄ. I tu przyznam że w 39 PzKpfw I i II nie miały aż takiej przewagi w39 roku więc postęp jest, różnica jest też taka że wtedy nie udostępniano sprzętu. Życzyłbym działowi PR zastanowić się nad wyborem dat ponieważ nie wszyscy którym te skojarzenia przyszły do głowy odważyli się wypowiedzieć z obawy…(czemu prosili mnie bym ich nie wymieniał? Bo ich wymienią!).
Siła przekazu…
No właśnie, bo to nie był test tylko pokaz, grupka dziennikarzy z mediów mniejszych(tu patrz MY) mogła się przejechać i rozmarzyć. Inni producenci dają nam auta do testów na tydzień czy dwa Audi do przejechania się na godzinę czy dwie. Warto rozważyć takie postępowanie bo taniej wychodzi a i tak dobrze się sprzedaje, hmmm. Patrząc na fenomen Audi można się wiele nauczyć. Niemiecka solidność w najwyższym wymiarze przekonuje faktami do swoich produktów nie reklamą. Fiat ile by nie wydał na reklamę czy Alfa Romeo i tak się w Polsce nie sprzedaje. Audi o wiele droższe jest przedmiotem uwielbienia czy nowe czy stare, tak zasłużyli na to konsekwencją rozwoju i pilnowaniem jakości. Nam udało się przejechać A6 z silnikiem V6 3.0 w wersji diesel i otto czyli na ropę i benzynę i nie ma wielkiej różnicy w mocy, przyspieszeniu czy kulturze pracy. Napęd quattro też działał idealnie.
Jedynym idiotycznym elementem jest sztuczne podkręcanie dźwięku z głośników by wydawało nam się że jedziemy bolidem. Trochę to nie przystoi takie oszukaństwo bo naturalne brzmienie silnika jest bardzo rasowe.
…i prawda obiektywna!
Nie będę się rozpisywał na temat aut bo czasu było niewiele chciałem jedynie pokazać czytelnikom pytającym się czemu reglamentujemy informacje o Audi. Jak widzicie nie nasza to wina a nie mamy w zwyczaju opisywać wirtualnych samochodów zwłaszcza przy 500tysięcznym audytorium. Następna relacja już za rok jeśli szef PR Audi wykaże się dystansem i łagodnie potraktuje naszą szczerość. Jak widzicie pozostaliśmy niezależni i szczerzy bo za to nas najbardziej cenicie, nie jesteśmy komercyjni i nie będziemy, mówimy jak jest.