Polska myśl techniczna, choć nie zaznaczyła się niczym szczególnym w historii motoryzacji, to skonstruowała kilka pojazdów, które dla Polaków są prawdziwymi klasykami. Jednym z takich samochodów jest sławna Syrena, która swego czasu bardzo często gościła na ulicach polskich miast.
Decyzja o tym, by zaprojektować nowy polski samochód zapadła w 1953 roku. Zadanie to powierzono przedsiębiorstwu FSO. Fabryka Samochodów Osobowych, bo tak brzmi rozwinięcie skrótu FSO, posiadała już doświadczenie w produkcji aut, gdyż była odpowiedzialna za produkcję Warszawy M-20. Nowy samochód miał być tani w produkcji, dostępny dla każdego i oszczędny. Ważne było również, by do jego budowy wykorzystać jak najwięcej elementów z Warszawy M-20, co miało znacznie obniżyć koszt budowy auta. W sierpniu ruszyły prace, których efektem miał być jeden z najpopularniejszych polskich samochodów.
Pierwotnie planowano wykonanie nadwozia Syreny z drewna. Było to wynikiem problemów w przemyśle hutniczym, a co za tym idzie braku odpowiednich materiałów. Prace zostały rozdzielone pomiędzy trzy zakłady – FSO przypadła konstrukcja podwozia, BKPMot odpowiadało za nadwozie, a WSM Bielsko-Biała miała unowocześnić silnik. Całość prac nadzorował inżynier Karol Pionnier, który był głównym konstruktorem w Fabryce Samochodów Osobowych. Wśród projektantów wystąpiła różnica zdań odnośnie do materiałów, jakie powinny być użyte do produkcji Syreny. Pierwsza wersja zakładała użycie drewna i płyt pilśniowych do konstrukcji nadwozia, natomiast druga proponowała wykorzystanie drewna i elementów blachy z Warszawy M-20. Postanowiono przetestować oba rozwiązania i tak zbudowane zostały dwie wersje samochodu.
Ważne, co kryje się w środku
Chociaż nadwozie zostało wykonane w dwóch wersjach, to silnik pozostał ten sam. Wykorzystano dwusuwową i 2-cylindrową jednostkę o mocy 22 KM i pojemności 690 cm³. Układ jezdny zbudowano w oparciu o przednie niezależne zawieszenie i tylne z osią pływającą. Oś wspierana była przez resor piórkowy (poprzeczny) i hydrauliczny amortyzator ramieniowy. Taka kombinacja miała zapewnić odpowiedni komfort jazdy i dobre prowadzenie. Jak się okazało, nie do końca tak było, właśnie, dlatego przed przystąpieniem do produkcji seryjnej wprowadzono kolejne zmiany.
Po jazdach testowych, które odbyły się w 1954 roku, zdecydowano się pozostać przy konstrukcji drewniano – metalowej, a w późniejszym okresie nadwozie zmodyfikowano tak, by całe było produkowane z metalu. Pomiędzy 1954 a 1955 rokiem zbudowano 5 prototypów auta, w których zastosowano inny silnik, model S-15 o pojemności 746 cm³ i mocy 26 KM. Zdecydowano się na pozostawienie 4-biegowej skrzyni biegów. Po kolejnych jazdach testowych okazało się, że Syrena wypada naprawdę dobrze na tle innych europejskich maszyn. Nadszedł czas na pierwszą prezentację nowej konstrukcji.