Warsaw Moto Show 2016 miało miejsce w miniony weekend i jest to jedno z z największych motoryzacyjnych wydarzeń w kraju.
Warsaw Moto Show 2016. Ta impreza to swego rodzaju mekka do, której każdy fan motoryzacji choć raz w życiu powinien się wybrać.
Wspaniałe przywitanie…
Druga edycja Moto Show przyciągnęła ogromną ilość zwiedzających. Nie potrzebne były żadne statystyki aby to zaobserwować. Wystarczyło popatrzeć na niemalże kilometrowe kolejki ustawiające się do kas. Można by powiedzieć, że to dość słaby początek jak na tak prestiżową imprezę. Nic bardziej mylnego. Oczekiwanie na wejściówkę potęgowało tylko uczucie ciekawości i żądzy zaspokojenia wszystkich motoryzacyjnych potrzeb każdego prawdziwego fanatyka. Kiedy już mieliśmy upragnioną wejściówkę w dłoni i mogliśmy przekroczyć próg wystawy wszystkie niedogodności odchodziły w niepamięć. Czerwony dywan po, którym mogliśmy stąpać potęgował doznawane wrażenia. Na wstępie przywitały nas niezwykle prestiżowe auta czołowych producentów. Był to między innymi perłowy Mercedes S65 w wersji AMG czy też rasowe Audi R8.
Jednak to nie koniec aut luksusowych. Bardzo bogatym stanowiskiem mogło pochwalić się Ferrari. Co prawda auta znajdowały się za szybami co oczywiście jest zrozumiałe. Przy tej wartości tych samochodów nawet najmniejsze uszkodzenia są nie do przyjęcia.
Mimo to stoisko nie mogło narzekać na brak zainteresowania ze strony odwiedzających. Można prosto rzec, iż było na czym oko zawiesić. Znajdowała się tam czysta kwintesencja motoryzacji.
Klasyczne kanony piękna…
Na targach zaprezentowanych zostało ponad 1000 aut z czego niemalże połowę stanowiły auta klasyczne. Świadczy to o ciągle rosnącej popularności tego nurtu wśród motomaniaków. Na targach spotkać można było wszystkie odmiany aut klasycznych. Zaczynając od wspaniałego czerwonego, kipiącego stylem, elegancją i wspaniałymi osiągami Ferrari, poprzez zabytkowe Rolls-Royce a kończąc na poczciwych Fiatach 126p.
Różnorodność było ogromna. Zaprezentowały się tu auta osobowe, użytkowe, sportowe a nawet auta o przeznaczeniu specjalnym. Można było spotkać dosłownie samochody z każdej epoki, pięknie utrzymane ruchome karty historii motoryzacji.
Nie mogło zabraknąć oczywiście, również i Polskich legend motoryzacyjnych. Dużą frekwencją w śród aut zabytkowych produkcji krajowej cieszyły się wyroby spod znaku FSO. Między innymi ta piękna Warszawa. Uwagę zwracał również sprawiający wrażenie zaniedbanego, zakurzony Polski Fiat 125p w prześlicznym kolorze Olympic Blue. Tworzył wokół siebie taką sentymentalną otoczkę, jakby tym kurzem chciał nam coś przekazać.
Bez gwiazdy nie ma jazdy…
Tak jak bez gwiazdy nie ma jazdy tak też bez tego charakterystycznego znaku nie może się odbyć żadna impreza motoryzacyjna. Trzeba przyznać, że Mercedesy królowały na tegorocznej edycji Warsaw Moto Show. Było ich zdecydowanie najwięcej.
W Nadarzynie wystąpił niemalże cały wachlarz rocznikowy i modelowy Mercedesa. Naprawdę było co podziwiać.
Rajdowe Legendy…
Na imprezie tego typu nie mogło zabraknąć również rajdowych legend. Pojawiło się wiele aut jednakże największym zainteresowaniem cieszyła się rajdowa odsłona Subaru Imprezy Pettera Solberga, który swoją drogą był jedną z największych gwiazd jakie pojawiły się podczas sobotnich targów.
Nie mniejszym zainteresowaniem cieszyło się auto znane nam z własnego podwórka. Czyli samochód, który nie jedno w Polskim sporcie motorowym już wygrał…
To co tygryski lubią najbardziej…
Przepiękne kobiety i wspaniałe samochody… Czy można wymarzyć sobie lepsze połączenie ? Na brak jednego i drugiego podczas targów nikt chyba nie narzekał. Panie swą urodą przyćmiewały blask bijący od wypolerowanych karoserii.
Warto również wspomnieć o motocyklach, których w porównaniu z poprzednim rokiem było naprawdę sporo. Królowały tu wyroby rodzimego przemysłu. W szczególności były to WSK-i
Nowości…
Tak duże targi jakimi jest Warsaw Moto Show to idealna okazja do zaprezentowania nowych dopiero co wchodzących modeli aut. Swoje premiery miały tu między innymi: Land Rover Discovery. Mieliśmy szanse spotkać tu również nowe modele Audi w topowych wydaniach, co więcej każdy mógł odbyć rozmowę z przedstawicielem salonu. Dużym plusem była możliwość wejścia do auta w celu dokładnej weryfikacji pierwszego wrażenia z rzeczywistością.