Mercedes-Benz 300 SL, zwany potocznie Gullwing, co oznacza „skrzydło mewy” to samochód wyjątkowy. Perfekcyjnie łączy piękno, elegancję i sportowe zacięcie.
Mercedes-Benz 300 SL, pamiętam, że kiedy wiele lat temu, po raz pierwszy zobaczyłem to auto, poczułem się jak małe dziecko. Mój zachwyt potęgował fakt, że mogłem oglądać go na żywo. Była wczesna wiosna, odbywały się właśnie targi motoryzacyjne w Poznaniu, a ja już nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu wejdę do środka. W hali wystawowej stało mnóstwo aut, za które każdy pasjonat oddałby ostatnią złotówkę. Przechadzałem się między nimi i zafascynowany sprawdzałem specyfikację, osiągi, oglądałem je z każdej strony. Chwilę później stanąłem jak wryty, gdy moim oczom ukazał się Gullwing. Dla mnie to był koniec mojej podróży, znalazłem samochód moich marzeń.
Kilkadziesiąt lat wcześniej, dokładnie w lutym 1954 roku, wiele osób musiało czuć to samo co ja. Właśnie wtedy Mercedes zaprezentował światu swój najnowszy projekt, czyli właśnie model 300 SL. Odbywał się wówczas salon motoryzacyjny „International Motor Sports Show” w Nowym Jorku i to tam nastąpiła oficjalna prezentacja Gullwinga. Samochód zdobył uznanie za oceanem i miał tam pisać swoją historię. Oparty na sportowej konstrukcji, która wygrywała wielkie wyścigi, jak chociażby sławny Carrera Panamericana, czyli wyścig od granicy do granicy, kusił i zachwycał. Przystosowany do produkcji seryjnej wciąż pozostawał wierny sportowej tradycji.
Mercedes-Benz 300 SL – Skrzydło mewy
Nazwa Gullwing, choć potoczna, to na stałe przylgnęła do modelu i dzisiaj można ją uznać za historyczną. Jak już wcześniej wspominałem, oznacza ona „skrzydło mewy”, a wywodzi się wprost z konstrukcji drzwi, jaką zastosowano w modelu 300 SL. Z racji na swój sportowy rodowód, auto miało bardzo wysokie progi, które gwarantowały odpowiednią sztywność nadwozia. Z tego powodu zwyczajnie nie było możliwości montażu klasycznych drzwi. Zdecydowano się więc na drzwi otwierane do góry wraz z fragmentem dachu. Wystarczy spojrzeć na pierwsze z brzegu zdjęcie przedstawiające samochód z otwartymi drzwiami, a od razu zrozumiemy, dlaczego nazwa Gullwing przylgnęła do auta na stałe.
Zresztą całe nadwozie ma ciekawe kształty i pomimo upływu lat wciąż wygląda świeżo i ciekawie. Projekt oparty jest na sportowej wersji auta, dodano jednak podłużne pofałdowania na masce Mercedesa, z boku znajdziemy przetłoczenia oraz wloty powietrza mające chłodzić silnik. Wnętrze prezentowało się niezwykle stylowo. Na pierwszy plan wysuwały się dwa duże zegary, prędkościomierz i obrotomierz, poniżej umieszczono wskaźnik poziomu paliwa oraz wloty powietrza. Drążek zmiany biegów wychodził wprost z podłogi. Projekt wnętrza był popisem kunsztu projektantów, jest ponadczasowy i niewiele innych samochodów może poszczycić się tak elegancką deską rozdzielczą.