Nowa Warszawa – wszystko zaczyna się od marzeń…
… i odważnych pomysłów. Silne uczucia patriotyczne i motywacja do realizacji własnych celów to motory napędowe kreatywnych projektantów z Wrocławia, którzy nie tylko szumnie zapowiedzieli wielki powrót modelu FSO Warszawa na miarę takich gigantów jak Rolls Royce czy Bentley. Nowa Warszawa ma o głowę przerastać najbardziej wykwintne wykończenia najdroższych światowych marek. Ma olśniewać, nawet onieśmielać, ma napawać dumą z tego, że w każdym calu – od pomysłu, przez wykonanie i cały proces technologiczny, aż po produkcję i dystrybucję – pochodzi z Polski. Taki cel przyświeca twórcom, takie są ich marzenia i wszystko wskazuje na to, że mają realną szansę na sukces.
Nowa Warszawa – hołd polskiej motoryzacji
Pomysłodawcy tego przedsięwzięcia mają więcej szczęścia, niż ekipa od projektu „Nowy Polonez”. Kamieniem węgielnym tego sukcesu jest oczywiście budżet, który przypłynął z Belgii od inwestora – pasjonata, który jednocześnie przekazał znaczącą podwalinę pod konstrukcję auta Nowa Warszawa – bazę stanowi pozyskany egzemplarz MBW M5. Cała reszta – karoseria, podzespoły, wykończenia, elementy oświetlenia i ogumienie – wszystko zostało zaprojektowane specjalnie na potrzeby fantastycznego i luksusowego auta przyszłości. Silnik stanowi nie lada gratkę – 5 litrów V10 z mocą 607KM i przyspieszeniem najwyżej 4,8 sekund do setki.
W pewnym zakresie design oczywiście nawiązuje do historycznej Warszawy, ale w modelu 223 – a więc tej, która odznacza się właśnie szczegółami charakterystycznymi dla polskiej myśli motoryzacyjnej. Z pewnością przednia część pojazdu – okrągłe podwójne lampy i grill – to hołd złożony legendarnemu idolowi. Również tylne podłużne lampy kojarzyć się mogą z Warszawą 223. Pasjonaci motoryzacji twierdzą, że całokształt bardziej przypomina Bentleya, ale każdy rodak z pewnością odnajdzie w tych kształtach znajome rysy polskiego klasyka.
Nowa Warszawa – masz wolne półtora miliona?
Ambicje pomysłodawców, twórców i producentów są ogromne i odważne. Nowa Warszawa ma być esencją luksusu – ma zawstydzić Bentleya czy Rolls Royce’a, wśród których chce być plasowany. W tej klasie, w XXI wieku trzeba się naprawdę postarać żeby zaskoczyć i przeskoczyć gigantów o niemal nieograniczonym budżecie. Tym niemniej, Panowie odważnie stają w szranki. Wiedzą, że dla kolekcjonera cena nie gra roli – ma być stylowo, pięknie, bezbłędnie i bogato. Dlatego do każdego detalu przywiązują ogromną wagę – ma być bezkompromisowo. Dlatego też Nowa Warszawa już na etapie promocji prototypu otrzymała metkę z ceną – bagatela: półtora miliona nowych polskich złotych! Jak na auto kolekcjonerskie, wyprodukowane w ilości kilkunastu sztuk na cały świat, po zrealizowaniu planów nieziemskiego wręcz luksusu, można uznać iż jest to kwota absolutnie do przyjęcia. Jeżeli więc ktoś ma wolne półtora miliona – polecam!
Może będzie miała więcej szczęścia niż: Nowy Polonez
https://bezpiecznapodroz.org/nowy-polonez-2015-reaktywacja-klasyka/