Samochody dostawcze to siła napędowa handlu i usług, dosłownie i w przenośni. Syrena Bosto to był tani samochód dla małego przedsiębiorcy w PRLu, dodajmy że całkowicie krajowy.
Syrena Bosto
Polacy po II Wojnie Światowej stworzyli wiele samochodów. Niestety spora część z nich nie doczekała się seryjnej produkcji Rodzima historia motoryzacji pełna jest niezrealizowanych planów, które niestety odeszły w zapomnienie. Tymczasem warto jest wrócić do polskiej motoryzacji zabytkowej i przekonać się jak wiele ma ona do zaoferowania- zapraszamy do krótkiej wycieczki po zakamarkach motoryzacji okresu PRL. Syrena Bosto to auto kultowe.

Jedną z wartych uwagi konstrukcji polskich inżynierów była praktyczna za sprawą osobowo-towarowego nadwozia Syrena Bosto. Szybko zdobyła dużą popularność wcielając się w rolę funkcjonalnego i rodzinnego kombi. Obecnie mamy takie czasy, że możemy kupić samochód, który będzie dostosowany do naszych potrzeb. Możemy wybrać dosłownie wszystko – od typu nadwozia po markę sprzętu muzycznego. Natomiast 40 lat temu sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej, o własnym pojeździe większość mogła jedynie pomarzyć, a Ci, którzy mogli go zakupić, nie mieli specjalnego wyboru.

Syrena Bosto – Piękna i praktyczna
Funkcjonalna, aczkolwiek dostępna wyłącznie dla wybranych Syrena Bosto zdobywała coraz to większe powodzenie. Początkowym zamysłem twórców było stworzenie samochodu z użytkowym przeznaczeniem dla rolnictwa. Konstruktorzy za cel obrali sobie wyprodukowanie auta, które miało być niedrogie i pakowne – powinno pomieścić cztery osoby lub dwie i 200 kg ładunku. Doskonałym rozwiązaniem okazało się zbudowanie takiej konstrukcji na popularnej Syrenie. Jednym z przedstawionych prototypów był opracowany w Bielsku- Białej furgon na bazie modelu 104 o oznaczeniu „104B”.

Co prawda do produkcji trafił inny z projektów, pik up R-20, ale szybko okazało się, że jest duże zapotrzebowanie na małe auto dostawczo-osobowe. W ten oto sposób w 1974 roku z taśm bielskich zakładów FSM zaczęły zjeżdżać pierwsze Syreny Bosto – zostały one oparte na zmodyfikowanym nadwoziu modelu 105.
Syrena Bosto swoją nazwę zawdzięcza skrótowi od określenia: „bielski osobowo-towarowy”. Samochód stale był modyfikowany, aby poprawić jego funkcjonalność, ekonomiczność i ergonomiczność. Opracowano całkowicie nowe zawieszenie kół włącznie z tylnymi. Zamiast poprzecznego resoru piórowego zastosowano oś korbową, która była wsparta na dwóch mieszczonych wzdłużnie półeliptycznych resorach piórowych. Takie rozwiązanie pozwoliło uzyskać płaską przestrzeń użytkową oraz zwiększyło nośność konstrukcji. Zmieniono także ramę, dzięki czemu rozstaw osi zwiększył się o 200 mm.

Syrena Bosto – w dobrym towarzystwie
Podczas trwających prac nad Bosto w BOSMALU opracowano dwuobwodowy układ hamulcowy, który trafił do wszystkich modeli Syreny. Jak na pojazd o przeznaczeniu rolniczym przystało, prezentacja modelu miała miejsce nie na targach motoryzacyjnych, a na ogólnokrajowych dożynkach w Myślęcinku w 1972 roku. Tam też Syrena Bosto zaliczyła swój debiut. Na Wystawie Osiągnięć Rolnictwa Bydgoskiego zorganizowanej przy współudziale Zjednoczenia Przemysłu Motoryzacyjnego POLMO Syrenę Bosto zaprezentowano w zaprzęgu z jednoosiową przyczepką.

Warto nadmienić, że premiera modelu odbyła się w doborowym towarzystwie z Polskim Fiatem 125p, który z kolei został przystosowany do przewozu zwierząt czy też Nysą R 521 z wieńcem na pace.
Syrena Bosto pomimo swojego głównego przeznaczenia dla rolnictwa cieszyła się też sporym zainteresowaniem pośród innych użytkowników. Niemniej jednak już podczas wspomnianej wystawy podkreślano liczne walory modelu 104B, wskazując, że doskonale sprawdzi się on jako samochód dostawczy, a z przyczepką nadaje się do uprawiania turystyki zmotoryzowanej. Wszystko wyglądało pięknie i absolutnie nic nie wskazywało na porażkę modelu.

Syrena Bosto – błąd homologacyjny
Niestety, nastały czasy PRL-u…Dwa najwcześniejsze egzemplarze samochodu zostały sprzedane, zanim jeszcze projekt uzyskał homologację – użytkownicy dokonali zatem zakupu samochodu, którego nie mogli użytkować. Problemem również okazał się fakt, że pojazd został zaklasyfikowany jako auto ciężarowe, co okazało się katastrofalne w skutkach. W zasadzie kłopotliwe nie okazały się formalności, bo obowiązywały go zupełnie nowe stawki ubezpieczeniowe, czy przepisy ruchu drogowego. Problematyczny był fakt, że Syrena Bosto ma nie wiele wspólnego z samochodem ciężarowym… Ten paradoks ciągnął się jeszcze przez wiele lat. Na Zachodzie szybko pojawiłyby się przeróbki w stylu Westfalii, z dostawianymi namiotami czy zabudową wnętrza. Niestety, w Polsce takich firm nie było, a pomysłowi właściciele, aby uniknąć płacenia wyższych stawek, według taryf dla pojazdów ciężarowych, własnym sumptem przerabiali Bosto na auta „kempingowe”.
Jednak w pewnym momencie Syrena Bosto została zastąpiona przez Fiata 126p, który podbił serca i parkingi Polaków. W dużej mierze przyczyniła się do tego słaba jakość egzemplarzy z końca produkcji. Było to niestety za sprawą wyeksploatowanej linii produkcyjnej nie trzymały się już żadnych standardów.
Syrena Bosto – prototyp vana osobowego

przeczytaj Syrena R20 Polowanie na klasyki