Mercedes W124 – wnętrze rozpieszczało luksusowymi warunkami, ale standard wyposażenia był ubogi
Standardem we wszystkich wersjach były drewniane wstawki we wnętrzu (z drzewa, nie z wtryskarki). Producent postawił na szerokie możliwości konfiguracji. Wariantów kolorystycznych tapicerki było na tyle dużo, że dziś trudno jest spotkać dwa identyczne samochody. Ilość miejsca z przodu i z tyłu zapewniała bardzo wygodne warunki podróżowania, co w połączeniu z komfortowo zestrojonym zawieszeniem dopełniało wizerunku luksusowej limuzyny.
Warto jednak zaznaczyć, że poziom podstawowego wyposażenia był bardzo niski. Prawe lusterko? Elektrycznie opuszczane i podnoszone szyby? Klimatyzacja? Tak, ale na długiej liście opcji. Kto dysponował odpowiednio zasobnym portfelem, bez problemu mógł skonfigurować samochód, który poziomem wyposażenia na krok nie ustępował limuzynom pozycjonowanym w segmencie F.
Skórzane wykończenie wnętrza, elektrycznie regulowane i podgrzewane fotele, automatyczna klimatyzacja – to wszystko było dostępne wyłącznie za dopłatą. Jedną z najdroższych opcji był napęd 4Matic. Komfort poruszania się „czterołapem” kosztował wówczas 12 tysięcy marek!
Sytuacja uległa poprawie dopiero przy okazji drugiego liftingu w 1993 roku, przy okazji którego wprowadzona została charakterystyczna szeroka listwa. Standard wyposażenia został wówczas znacząco podniesiony.
Mercedes W124 – nie do zdarcia?
Popularny „kredens” cieszy się reputacją samochodu bezawaryjnego i trzeba przyznać, że jest to w pełni zasłużona opinia. Nie znaczy to jednak, że Mercedes W124 jest odporny na wszelkie usterki. W mocno wyeksploatowanych egzemplarzach można spotkać się z wyciekami z jednostki napędowej, skrzyni biegów i z mechanizmu różnicowego. Zdarzają też usterki podpory wału napędowego i niedomagania zawieszenia Nivo.
Są to jednak drobnostki, których nie można mieć za złe temu modelowi, o ile weźmiemy pod uwagę fakt, że najmłodsze egzemplarze wersji sedan liczą sobie już 22 lata. Jednostki napędowe cechują się trwałością, której współczesne konstrukcje nie są w stanie osiągnąć. Korzystnie przedstawia się też odporność zawieszenia na eksploatację w polskich warunkach drogowych. Najszybciej poddają sworznie wahaczy, jednak naprawa nie jest specjalnie kosztowna, a z dostępnością części wciąż jeszcze nie ma najmniejszego problemu.
Szczególną troską należy natomiast otoczyć nadwozie, które nie zostało należycie zabezpieczone przed korozją. Rdza pojawia się na klapie bagażnika oraz w okolicach błotników i przy listwach ozdobnych. Warto jednak zaznaczyć, że karoseria poczciwego „kredensu” i tak znacznie dzielniej znosi upływ czasu niż nadwozie jego następcy, czyli „okularnika”.
Przeczytaj też o bezpoścednim konkurencie modelu W124 – Volvo 740 / 760