Pannonia TLB – wersja De Luxe
Za podstawę dla wersji TLB posłużyła omawiana przed momentem wersja TLF. Zdecydowano się głównie na zmiany wizualne, które miały uczynić motocykl atrakcyjniejszym dla przeciętnego nabywcy. Producent dość mocno obudował karoserię i zastosował przy niej sporo ozdób. Zmieniono kształt niektórych elementów pojazdu, wprowadzono uchwyt dla pasażera przy tylnej kanapie i wiele innych ulepszeń. Całość była naprawdę ładna i prezentowała się dość nowocześnie. Wersja TLB była również nazywana wersją De Luxe. Cieszyła się dużym uznaniem wśród klientów i śmiało można stwierdzić, że od strony wizualnej była najciekawszą wersją motocykli Pannonia. Co ważne, modele TLB ciężko było spotkać na rynku lokalnym, gdyż głównie kierowano je na eksport. Również w Polsce pojawiło się sporo tych modeli i także tu cieszyły się popularnością.
Pannonia – co z tym motocyklem?
Istniało również wiele innych wersji, jednak różnice między nimi były naprawdę nieznaczne, a przede wszystkim było je ciężko spotkać na polskich drogach. W 1960 roku powstała wersja crossowa. Najmocniejszym silnikiem dysponował model T9/H. Jednostka napędowa w nim zastosowana osiągała moc 18,5 koni mechanicznych i rozwijała prędkość maksymalną w wysokości 120 km/h. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych zaczęto pracować nad nowymi modelami oznaczonymi literą P. Pomimo tego, że były nowocześniejsze i od strony wizualnej nie można było im nic zarzucić, to nie zdołały zawojować rynku. Powstały wersje P10, P12 i P20. Motocykle Pannonia startowały również w wielu wyścigach. Ich największym sukcesem jest 4. i 5. miejsce zajęte w słynnym francuskim wyścigu Bol d’Or w 1971 roku.
Marka Pannonia to seria ciekawych maszyn o prostej konstrukcji, które przez dość krótki okres były niebywale popularne. W Polsce również radziły sobie całkiem nieźle, jednak przez brak ciągłego dążenia do poprawy jakości, były z góry skazane na porażkę. Stosunek do motocykli tej węgierskiej marki świetnie obrazuje krótki fragment artykułu, który znajdziemy w tygodniku „Motor”:
„Jaki motocykl kupić chcąc jeździć szybko, tanio, wygodnie, w dodatku w dwie osoby i z bagażem? Byłem uprzedzony do motocykli używanych i dysponowałem sumą 15.000 złotych. Po dokonaniu wyboru znajomi śmiali się: Patrzcie go! Udaje, że się zna na motocyklach, a kupił Pannonię!”
Powyższy fragment chyba mówi wszystko na temat odbioru tej węgierskiej marki. Dziś Pannonia to miłe wspomnienie, które z reguły przywołuje uśmiech na twarzy i niech już tak zostanie.
Zdjęcie główne: PanMarcello (Own work) [CC BY-SA 4.0], via Wikimedia Commons