Ekstrawagancki w każdym calu i naszpikowany rozwiązaniami, których próżno szukać u konkurencji – oto Citroen XM, francuska limuzyna klasy średniej-wyższej, która do dziś zachwyca nietuzinkową stylistyką.
Zdaniem wielu entuzjastów marki, Citroen XM to ostatni model, który można określić mianem „stuprocentowej cytryny”. Nie ma w tym nic dziwnego. Charakterystyczne linie nadwozia do dziś wprawiają w osłupienie, a jego następca, choć też wyraźnie wyróżnia się na tle konkurencji, zwłaszcza niemieckiej, w dniu swojej premiery nie szokował tak bardzo, jak model XM w 1989 roku.
Citroen XM – historia modelu
Francuski producent zlecił opracowanie nadwozia następcy modelu CX trzem firmom – należącym do koncernu PSA Carrières-sous-Poissy i Vélizy oraz włoskiemu studiu stylistycznemu Bertone. Ambitne założenia przewidywały stworzenie limuzyny, która mogłaby zaoferować większą ilość miejsca we wnętrzu i wyższy komfort podróżowania dla kierowcy i pasażerów, a przy tym nie odbiegałaby od wymiarów modelu CX. Projekt przygotowany przez Carrières-sous-Poissy został skreślony w 1984 roku, natomiast do dalszego etapu, przewidującego przygotowanie modelu w skali rzeczywistej, przeszły firmy Vélizy i Bertone. Efekty prac designerów zostały zaprezentowane w marcu 1985 roku. Szefostwo koncernu PSA odrzuciło francuski projekt, głównie ze względu na zbyt bliskie podobieństwo do schodzącego ze sceny modelu CX. Wybór padł na koncepcję studia Bertone.
Za projekt modelu XM odpowiedzialny był Marc Deschamps. Niezwykłe linie nadwozia francuskiej limuzyny zostały naszkicowane… na pokładzie samolotu rejsowego, lecącego z Paryża do Turynu. Dwubryłowe nadwozie zachowało wszystkie cechy definiujące charakter francuskiej marki. Przy tym wyraźnie odcinały się od koncepcji modelu CX, w której dominowały łuki i obłości. Na piętkę z wielkim plusem udało się też zrealizować założenia dotyczące przestrzeni we wnętrzu – pod tym względem Citroen XM przewyższył swojego poprzednika i przez lata pozostawał poza zasięgiem większości konkurentów z segmentu E.
Włoskie studio Bertone było też odpowiedzialne za projekt deski rozdzielczej – na wskroś nowoczesnej i idealnie uzupełniającej kosmiczne (a może raczej niebiańskie) linie nadwozia. Gotowa limuzyna została zaprezentowana wiosną 1989 roku. Nietuzinkowe nadwozie (i przy okazji aerodynamiczne, współczynnik Cx to zaledwie 0,28) oraz równie nieszablonowe wnętrze nie były jedynym wyróżnikiem francuskiego statku kosmicznego (inspiracją dla designera studia Bertone podobno były Gwiezdne Wojny, zatem takie określenie jest jak najbardziej zasadne) – Citroen XM był pierwszym seryjnym samochodem, w którym zastosowano aktywne zawieszenie, którego charakterystyka mogła być dostosowana do panujących na drodze warunków.
Citroen XM zapewniał niesamowity komfort podróżowania
Pod względem jakości wybierania nierówności, Citroen XM może rozstawiać po kątach niemal wszystkie współczesne limuzyny klasy średniej-wyższej. Dziury? Wyboje? Wyrwy? Te pojęcia są obce kierowcom i pasażerom XM-a. Tak, zawieszenie hydropneumatyczne pojawiało się nie tylko w poprzednich limuzynach francuskiego producenta, ale także w modelach ze średniej półki, jednak w odróżnieniu od nich, XM był wyposażony (opcjonalnie) w znacznie bardziej zaawansowany system, przez producenta nazwany Hydroactive.
Układ wykorzystywał dodatkowe sfery, których zadaniem była kontrola poziomu sztywności zawieszenia. Kierowca miał do wyboru tryb Normal i Sport. Ten drugi usztywniał układ, co było dość wyraźnie odczuwalne. W tym trybie samochód cechował się znacznie stabilniejszym zachowaniem na zakrętach. Nie był to poziom rasowych GTI, jednak czy od takiego krążownika można wymagać sportowych doznań z jazdy? Nie, jednak warto zaznaczyć, że Citroen XM i tak potrafił znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. Największym ograniczeniem na ciasnych serpentynach nie były możliwości zawieszenia hydropneumatycznego, a wymiary nadwozia.