BMW skutecznie wytłumiło słaby PR, który pojawił się przy okazji testów NCAP i NHTSA – bezwzględnych przy ocenie bezpieczeństwa zarówno modelu BMW E30, jak i E36…
BMW serii trzeciej zapisały się w historii jako auta zamieszane w szemrane interesy gangsterskiego półświatka. Stereotypowo zarezerwowane dla osób odzianych w białe kołnierzyki wystające spod czarnego garnituru lub gładko ogolonych panów w markowym dresie. Wokół BMW E30 i jego następcy – E36, krążą legendy. Jako uczestnik dynamicznych pościgów i potajemnych wyścigów, jako niemy świadek ciemnej strony mocy, doczekał czasów nowożytnych w większości w kiepskim stanie – jako że modele te, choć szanowane przez wspomnianych wyżej właścicieli – „biznesmenów” lub właścicieli – „sportowców”, nie było najlepszej jakości. Nie były też autami bezpiecznymi – o co zadbał już, niestety, sam producent.
BMW E30 i E36 – dla każdego coś dobrego?
BMW E30, pojawiając się na europejskich drogach z początkiem lat osiemdziesiątych XX wieku, od razy zyskał ogromną popularność. Był charakterystyczny, a sama marka i okrągłe logo było już wtedy dla wielu wartością samą w sobie. Mocne silniki i sportowa sylwetka oraz wygodne fotele, w których kierowca mógł z półleżącej pozycji rządzić na drodze, przysłaniały wszystkie niedociągnięcia. A była ich dość pokaźna lista. Począwszy od gigantycznego spalania i nietrwałych podzespołów, na niesamowicie drogim serwisie skończywszy.
Na przestrzeni lat 1982 – 1994 pojawiło się wiele modeli BMW serii 3. Była opcja dwudrzwiowa i czterodrzwiowa. Był hatchback, sedan, kombi, coupe i kabriolet. Były silniki małe, o mocy 90 KM, były też te duże – o mocy 250 KM. Od 1,6l do 3,2l. Do wyboru, do koloru. Kiedy na drogach pojawił się model E36, marka BMW stała się jeszcze bardziej atrakcyjna i renomowana. Oprócz tradycyjnych rysów i sylwetki, samochody te zyskały nowoczesne wyposażenie i bardziej aktualny „look”. Były to auta niezwykłe – wzbudzające skrajne emocje, w tym również strach. Nie tylko z powodu licznych opowieści gangsterskich, czy widywanych często za kierownicą miłośników ortalionu. BMW skutecznie wytłumiło słaby PR, który pojawił się przy okazji testów NCAP i NHTSA – bezwzględnych przy ocenie bezpieczeństwa zarówno modelu BMW E30, jak i E36.
BMW – bezpieczna podróż?
Testy związane z oceną bezpieczeństwa – tak zwane crash – testy, przeprowadzają różne instytucje. W Ameryce jest to NHTSA. Próba wykonana na modelu BMW E30 z 1985 roku właściwie nie pozostawiła żadnych złudzeń – ten samochód jest ekstremalnie niebezpieczny:
W 1997 roku europejska instytucja NCAP postanowiła sprawdzić model E36. Mimo poduszek powietrznych i nieco większej powierzchni przeznaczonej dla kierowcy i pasażera, testy wypadły równie źle, co dwanaście lat wcześniej. Międzynarodowa komisja orzekła, że ochrona pasażerów z tyłu jest katastrofalna – właściwie nie istnieje. Ustawienie przedniego fotela w przypadku zderzenia czołowego grozi natychmiastowym zgnieceniem nóg:
NCAP dała BMW jedynie dwie gwiazdki, po czym jedna została jednak odebrana, ponieważ uznano że istnieje ogromne niebezpieczeństwo, iż obrażenia odniesione podczas zderzenia mogą okazać się śmiertelne.
Pomimo tej oceny, miliony egzemplarzy BMW E30 i E36 jeździ nadal po drogach Europy, Azji, Ameryki i Południowej Afryki. Użytkownicy cieszą się z niezwykłej atrakcyjności jazdy – czego nie można tym modelom odmówić. Seria 3 na tle światowej motoryzacji jest dziś niekwestionowanym liderem, klasyką gatunku, prawdziwą legendą. Oczywiście, mając na względzie dostępną wiedzę i wyniki testów, nie wolno nad tematem bezpieczeństwa tych modeli przejść do porządku dziennego…