Sygnalizacja świetlna to system, bez którego nie sposób wyobrazić sobie ruchu drogowego.
Wreszcie przyszedł weekend majowy, a wraz z nim wzmożony ruch samochodowy. Całe rodziny wyjeżdżają, wracają i tak w kółko przez te kilka dni. Kiedy zastanawiałem się nad treścią kolejnego artykułu, od razu ciąg skojarzeń zaprowadził mnie na polskie drogi, na których na początku maja zawsze, aż roi się od samochodów. Oczywiście nic w tym dziwnego, jednak spora ilość wypadków sprawia, że warto się zastanowić i poznać bliżej nie tylko same samochody, czy drogi (jak w zeszłotygodniowym artykule traktującym o autostradach), ale również systemy, dzięki którym tych wypadków jest dużo mniej. Sygnalizacja świetlna to jeden z tych systemów, dzięki którym możemy bezpiecznie poruszać się po ulicach zarówno dużych, zatłoczonych miast, jak i mniejszych miejscowości. W dzisiejszych czasach niemal nie sposób sobie wyobrazić ruchu drogowego pozbawionego sygnalizacji świetlnej. Nic dziwnego, wszak ta towarzyszy nam niemal od początku motoryzacji. Jest elementem składowym ruchu drogowego, którego nie można się pozbyć, a przynajmniej nie całkowicie i nie wszędzie. Niech więc zapali się zielone światło i ruszajmy w podróż po historii kolorowych świateł.
Sygnalizacja świetlna – początki świateł
Początki sygnalizacji świetlnej sięgają dziewiętnastego wieku, a szukać ich należy w Londynie. Dokładnie w 1868 roku stworzono pierwszą konstrukcję mającą za zadanie kierowanie ruchem drogowym. Działała ona w oparciu o lampy gazowe, a umiejscowiona została w dzielnicy rządowej, gdzie obraduje parlament brytyjski. Jej kariera nie trwała jednak długo, bo zaledwie niecały miesiąc, kiedy to zniszczył ją wybuch gazu. Pomińmy inne konstrukcje gazowe i skupmy się na tym, co nas najbardziej interesuje, czyli elektrycznej sygnalizacji świetlnej. Ta swój początek miała w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w Cleveland. Została zamontowana w 1914 roku na skrzyżowaniu 105. ulicy z Euclid Avenue. Za jej zaprojektowanie odpowiadała firma American Traffic Signal Company. Sygnalizacja ta emitowała światło czerwone i zielone, a także sygnał dźwiękowy, który poprzedzał zmianę kolorów. Jeżeli chodzi natomiast o Polskę, to pierwsza sygnalizacja świetlna pojawiła się w 1926 roku w stolicy. Została zamontowana na skrzyżowaniu ulicy Marszałkowskiej i alei Jerozolimskich.
Sygnalizacja świetlna – historia i rozwój
O początku sygnalizacji świetlnej pisałem już w poprzednim akapicie, dlatego teraz zajmiemy się jej rozwojem. Po tym, jak w Cleveland uruchomiono pierwszą elektryczną sygnalizację świetlną, zaczęto instalować ją również w innych miastach. Rok 1920 przyniósł trójkolorowe sygnalizacje, które po raz pierwszy pojawiły się w Detroit. Natomiast już dwa lata później, również w USA, a konkretnie w Salt Lake City powstał system obsługujący sygnalizację sąsiadujących ze sobą skrzyżowań i koordynujący je ze sobą. Był to ważny krok, gdyż rozpoczął marsz w kierunku jednego systemu, który oplatałby całe miasto, co znacznie usprawniłoby ruch drogowy.
Zanim jednak taki system powstał, to w 1928 roku w Baltimore zaprojektowano i wdrożono sygnalizację świetlną, która reagowała na ruch uliczny. Kierowcy niejako informowali światła o tym, że znajdują się przed nimi i czekają na możliwość przejazdu, dźwiękiem klaksonu samochodowego. Pięć lat później pomyślano również o pieszych i również dla nich zainstalowano specjalne przyciski, które miały wpływ na tempo zmiany świateł. Kiedy w drugiej połowie XX wieku pojawiły się pierwsze komputery, w Toronto wprowadzono sygnalizację sterowaną komputerowo. Późniejszy rozwój świateł szedł w parze z rozwojem elektroniki i tworzono coraz większe siatki sygnalizacji współdziałających ze sobą. Dziś ruch uliczny w miastach jest koordynowany za pomocą komputerowo sterowanej siatki sygnalizacji świetlnych. Wpływa to zarówno na bezpieczeństwo, jak i szybkość przejazdu.