Kolejny wypadek limuzyny BOR – ciąg dalszy „czarnej serii”
Warto zwrócić uwagę na fakt, że jest to kolejna w tym roku sytuacja, w której uczestniczą rządowe limuzyny. Choć w wielu źródłach możemy przeczytać, że jest to „sztuczne szukanie afery”, oraz że „każdemu może zdarzyć się wypadek” to dziwi fakt, że właśnie te auta tak często uczestniczą w większych i mniejszych kolizjach. Wypadek prezydenta Dudy, Premier Szydło, Antoniego Macierewicza oraz stłuczka przy parkingu na Nowogrodzkiej, a teraz kolejna stłuczka z udziałem rządowego Audi A6. Patrząc na wszystkie kolizje urzędniczych samochodów można odnieść wrażenie, że średnio raz w miesiącu dochodzi do stłuczki. Czy naprawdę jest to pech? Przypadek, że nowoczesne, komfortowe auta, które wyposażone są w wiele udogodnień wspierających jazdę i w doskonałych kierowców na pokładzie tak często uczestniczą w wypadkach? Być może jest to przypadek. Jednak patrząc z boku, wygląda to na zwykłą lekkomyślność.
Kolejny wypadek limuzyny BOR – kiedy skończy się problem?
Podczas zderzenia z tirem na pokładzie rządowej limuzyny nie było osoby ochranianej oraz nikomu nic poważnego się nie stało. Bardzo często jednak właśnie w takich sytuacjach: prozaicznych, zwyczajnych i zdarzających się niemal codziennie giną ludzie. Każdy kierowca codziennie wykonuje manewr skręcania w prawo i doskonale wie, jak w takiej sytuacji się zachować. Kierunkowskaz, zmniejszenie prędkości, spojrzenie w lusterka oraz co najważniejsze, zachowanie szczególnej ostrożności.
Ostatnio bardzo dużo mówi się o zmianach w egzaminach na prawo jazdy, jazdach doszkalających dla kierowców oraz o zaostrzeniu przepisów. Może warto więc pomyśleć o dodatkowych kursach dla kierowców rządowych limuzyn? Mówi się, że szkolenia nigdy nie jest na wiele a zapobieganie jest o wiele łatwiejsze i tańsze niż zwalczanie skutków. Z pewnością w tej sprawie mógłby to być bardzo skuteczny sposób na poradzenie sobie z problemem rządowych wypadków.