W latach dziewięćdziesiątych XX wieku auta takie jak Fiat czy Polonez na gaz stawały się codziennością polskich miast i wsi. Jedni zachwalali oszczędność, inni klęli siarczyście na wspomnienie o LPG. Tak było.
Instalacje gazowe mają tylu zwolenników, co przeciwników. Budzą skrajne emocje zwłaszcza te z prehistorii – z czasów kiedy to gaz był po kilkadziesiąt groszy a instalacja kosztowała maksymalnie tysiąc. Auta takie jak Fiat czy Polonez na gaz stały się szybko codziennością polskich miast i wsi. Niestety, potencjalne oszczędności zaczęły doskwierać zwłaszcza tym, którzy nie mieli szczęścia do pierwszych instalacji LPG. Samochody psuły się na potęgę, bramy serwisów mijały zagazowane klasyki w ilościach hurtowych. Świat poszedł do przodu, jakość się poprawiła – ale opinia pozostała.
Gaz – dobra rzecz?
Niektórzy, co prawda, uważają wręcz odwrotnie. Polonez na gaz był dla nich synonimem trwałości i solidności. Wcale nie słabnąca moc i wcale nie odczuwalnie zwiększone spalanie to najczęściej podnoszone atuty w środowisku zwolenników zwłaszcza gazu pierwszej i drugiej generacji – czyli tego, który zasilał układ samochodów „starej daty” – klasyków takich jak Fiat 125p, Warszawa, Łada Samara czy Niva. Wielu twierdzi, że to pierwsze instalacje sekwencyjne zepsuły rynek – i zniechęciły licznych użytkowników do tego, jakże ekonomicznego, wyposażenia.
Bilans ekonomiczny – oczywisty
Polonez na gaz był często spotykany na polskich drogach na przełomie XX i XXI wieku. Stare silniki, poza drobnymi usterkami reduktora, znosiły gaz doskonale. Istnieją co prawda spore rozbieżności między wrażeniami kierowców co do spalania. Jedni twierdzą, że zwiększone spalanie benzyny maksymalnie o jeden – dwa litry plus dwanaście litrów gazu na setkę to znośny wynik. Inni relacjonują na forach internetowych, że ich Polonezy potrafiły połknąć nawet osiemnaście litrów gazu. Zwłaszcza w zimie, na krótkich odcinkach, LPG w Polonezie wcale nie była oszczędna. Jak zwykle, pewnie prawda jest gdzieś po środku i wszystko zależy od miliona czynników.
Uśredniając, opinie użytkowników mówią o zwiększeniu spalania w granicach 20% w stosunku do jazdy na benzynie – co przy różnicy w cenie jest raczej oczywistym wynikiem. Nawet, jeżeli silnik współpracujący z instalacją gazową spalał dodatkowo dwa, trzy litry benzyny, oszczędności są ewidentne. Według szacunków kierowców, instalacja zwraca się w przeciągu kilku lat. Oczywiście, im większy silnik i większe spalanie, tym bardziej opłacalna jest inwestycja i szybciej się zwraca. Dlatego Polonez na gaz był dla wielu dość dobrym pomysłem.
Gaźnik? Wtrysk?
Silniki gaźnikowe stanowią stosunkowo prostą konstrukcję. Nieskomplikowane rozwiązania gwarantują niższy koszt regulacji i napraw – a przede wszystkim niższy koszt samej instalacji gazowej. Wielu właścicieli Polonezów z takim silnikiem chwaliło sobie koszt serwisu, regulacji czy napraw. Z kolei kierowcy jeżdżący Poldkami z silnikiem opartym na wtrysku paliwa, zdecydowanie pozytywnie wypowiadają się o bezobsługowym działaniu LPG. Co prawda, inwestycja w samą aparaturę oraz ewentualne naprawy to już nieco inne sumy, jednak komfort użytkowania rekompensował te minusy.
Większość amatorów gazu w Polonezie obstaje jednak przy nowszych instalacjach, montowanych do silników z wtryskiem paliwa. Może ze względu na wspomniane automatyczne sterowanie. Starzy, doświadczeni, obdarzeni iskrą złotej rączki, tęsknią jednak za Polonezem, w którym za pomocą śrubokręta można było wyregulować sobie gaz dokładnie według własnych upodobań. Także – ilu kierowców, tyle opinii.
Oszczędność – czy kłopot?
To jak jest w końcu? Polonez na gaz oznaczał ekonomiczne ulgi w portfelu – czy wręcz przeciwnie? Czy poza wiecznym dłubaniem pod maską dało się wydobyć jakąś przyjemność z „zagazowanych” klasyków? Oczywiście, tak. Za najbardziej podatny na działanie LPG uznawany jest silnik 1,6 16V, który z sekwencją radził sobie całkiem dobrze. Komfort jazdy, przy niezłych osiągach, w dobrej cenie. Taki Polonez na gaz z pewnością dawał radę. Niektóre egzemplarze można na drogach spotkać do dziś – gdzieś w krańcach daty ważności homologacji butli.
Nie ma oczywiście jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o zasadność montażu LPG dziś, w autach z poprzedniej epoki. Same w sobie wymagają częstych przeglądów i renowacji. Jeżeli dołączymy do tego ryzyko źle dobranej albo awaryjnej instalacji, czy to Fiat czy Polonez, będą po prostu stać w garażu. Ale, jak to mówią – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Ciekawe, jak pomykałby na gazie Nowy Polonez…
https://bezpiecznapodroz.org/nowy-polonez-2015-reaktywacja-klasyka