BMW serii 5 E34 – M5, czyli wyścigówka z dodatkową parą drzwi
„Beemki” okraszone kultowym symbolem M od zawsze przyprawiały o palpitację serca wszystkich fanów czterech kółek, a seria E34 nie stanowi tu wyjątku. Wybitnie sportowy sedan (dostępna była też odmiana z nadwoziem kombi) oferowany był w dwóch wariantach silnikowych. W latach 1988-1993 producent montował pod maską swojego cacka jednostkę R6 o pojemności 3,6 litra. Moc na poziomie 315 KM i maksymalny moment obrotowy 360 Nm sprawiały, że pozornie spokojny sedan przeistaczał się w drapieżną bestię wraz z każdym muśnięciem pedału gazu. 6,3 sekundy do pierwszej setki i 263 km/h – bawarska limuzyna bez problemu zapuszczała się na teren zarezerwowany dla Porsche!
W 1991 roku w ofercie pojawił się silnik o pojemności 3,8 litra, który był oferowany równolegle ze słabszą (nie mylić ze „słabą”) wersją. W tym przypadku osiągane wartości nie pozostawiały już najmniejszych złudzeń – M5 to rasowy sportowiec, który zupełnie przy okazji oferował dodatkową porę drzwi i drugi rząd siedzeń. 340 KM i 400 Nm pozwalały przyspieszyć do pierwszej setki w czasie 5,7 sekundy. Z prędkością maksymalną na poziomie 275 km/h, BMW M5 było bardzo trudnym przeciwnikiem na niemieckich autostradach.
BMW serii 5 E34 – klasyka bawarskiego designu
Pod względem stylistyki, seria e34 reprezentowała wszystko to, co w tamtym czasie definiowało BMW. Długa maska, charakterystyczne „nerki” i para okrągłych reflektorów – nadwozie klasycznej piątki było kwintesencją bawarskiej stylistyki. W 1992 roku producent zdecydował się na lifting, który tchną w piękną limuzynę jeszcze więcej sportowego charakteru. Zmiany nie były rewolucyjne, najbardziej widoczną modyfikacją były lusterka o aerodynamicznej linii. W 1994 roku, przy okazji kolejnej kuracji odmładzającej, pojawił się szerszy grill. Zdaniem wielu miłośników marki, właśnie ta generacja E34 wygląda najlepiej i trzeba przyznać, że rzeczywiście coś w tym jest.
Rewelacyjnie prezentuje się też wnętrze. Pochylona w stronę kierowcy konsola środkowa jest smaczkiem, który do dziś powielają inni producenci. Cały kokpit odznacza się niezłą jakością wykonania i typowo niemiecką ergonomią – już po kilku chwilach obcowania z „piątką” można poczuć się w jej wnętrzu jak u siebie w domu.
Trzecia generacja serii 5 sprzedała się liczbie przekraczającej 1 300 000 egzemplarzy. Oferta rynku wtórnego wciąż pozostaje bogata, jednak dominującą pozycję zajmują wraki zajeżdżone do granic możliwości. Cierpliwi z całą pewnością wyłowią interesujący egzemplarz i na pewno warto zdecydować się na jego zakup – takie BMW już nie powrócą. Otoczona odpowiednią troską, seria 5 E34 okaże się bardzo przyjemnym youngtimerem, który spokojnie może posłużyć jako środek codziennego transportu.
Lubisz klasyki spod znaku BMW? Koniecznie przeczytaj artykuł o serii 8!