Do fantastycznych imprez organizowanych na cześć Fiata 126p dołącza od lipca 2017 Warszawski Rajd Maluchów. Ekstra event dla wyjątkowej kasty ludzi…
Wydaje się, że czasy, kiedy zloty miłośników motoryzacji polegały tylko na wymianie doświadczeń czy prezentacji własnych „skarbów“, odchodzą do lamusa. Dziś są to już coraz bardziej wymyślne imprezy, oparte na fajnych pomysłach i doskonale wyreżyserowane. Oprócz miłości do legend polskiej motoryzacji, wprowadzają element zdrowej rywalizacji, a coraz częściej też uczą cieszyć się otaczającym nas światem. Niedawna tradycja, którą zapoczątkował Nocny Rajd Maluchów, właśnie doczekała się kreatywnej kontynuacji. Warszawski Rajd Maluchów zgromadził jeszcze więcej uczestników, jeszcze więcej widzów, jeszcze więcej emocji i frajdy z jazdy Bąkiem po trudnych, bądź co bądź, ulicach stołecznego miasta.
Gratka dla fanów
Wszyscy, którzy interesują się współczesnymi losami Fiata 126p, wiedzą że właściciele Maluchów aktywnie promują swoją pasję, chwaląc się posiadanymi klasykami. Rajdy są kolejnym pomysłem na niekonwencjonalną zabawę i zgromadzenie fanów wokół doskonałego wydarzenia. Ulice Warszawy okazały się na tyle ciekawe, że postanowiono wykorzystać je jeszcze lepiej. Charakterystyczny pomruk silnika i niespotykany dziś rys karoserii pokazano w wielu miejscach, ku uciesze licznych gapiów – zarówno fanów marki, jak też tych, którzy chętnie powracają myślami do tych ciekawych lat motoryzacji PRL.
Klasyk śladami historii
Rajd Maluchów, który odbył się 22 lipca 2017, przeprowadził auta i ich właścicieli przez historyczne miejsca. Mama, przygotowana przez organizatorów, miała jeden haczyk: budynki na niej naniesione… już nie istnieją! Rajd polegał na odwiedzeniu miejsc, w których historycznie usytuowane były budynki, ale zostały wyburzone i dziś nie ma po nich śladu. Punkty orientacyjne pierwsza klasa – trzeba to przyznać.
Fiaciki z dumą sunęły po drogach naszej stolicy, mając jedynie zdjęcia i wskazówki. Celem nie było więc ściganie same w sobie. Trzeba było zapoznać się z historią, nieźle pogłówkować, rozpoznać okolicę, dorzeć na miejsce. Budynki, które zostały określone jako cele, z pewnością na zawsze pozostaną w pamięci uczestników. Rajd Maluchów daje więc w tym przypadku niekwestionowaną wartość dodaną – praktyczną wiedzę historyczną. Tylko pozazdrościć.
Wyścig czy podróż w czasie?
Zgłosiło się piętnaście ekip – zarówno stali miłośnicy marki, jak też świeżo upieczeni właściciele Fiata 126p. Wszyscy dumni ze swoich Maluchów, wszyscy w doskonałych humorach, wszyscy żądni przygód i gotowi na rajdowe emocje. Ale ścigać się trzeba było z głową. Punkty kontrolne, na których sędziowie potwierdzali pieczątką przybycie, trzeba było samodzielnie odnaleźć na mapie i dotrzeć do nich za pomocą dowolnej metody. Jedni używali nawigacji, inni tradycyjnych map, jeszcze inni posiłkowali się znajomością topografii miasta. Kto pierwszy ten lepszy? Otóż nie ty mrazem. Warszawski Rajd Maluchów wygrała ta ekipa, która przejechała najkrótszą trasę, zaliczywszy wszystkie nieistniejące już budynki. To był wyścig, atrakcja turystyczna, zlot fanów, event motoryzacyjny, gratka dla pasjonatów i dla zwykłych obserwatorów. Słowem – fantastyczna impreza.
Taka podróż w czasie wspaniale integruje środowisko i zachęca do kolejnych spotkań, które z pewnością są już w planach. Pasja i zamiłowanie do klasyków łączy dziś już kilka pokoleń. Pozostaje liczyć na podobne eventy w innych miastach Polski – tak aby jak najwięcej osob mogło zasmakować tej przygody, popatrzeć na legendarne już dziś modele, posłuchać silników, dziś już niedostępnych na co dzień dla ucha.
https://bezpiecznapodroz.org/nocny-rajd-maluchow-klasyki-natarciu