Przyczyny wypadku Rafała Wójcikowskiego
Tragiczny wypadek posła partii Kukiz’15 miał miejsce w styczniu 2017. Kiedy relacjonowaliśmy przebieg wydarzeń, w głowach mnożyły się pytania dotyczące przebiegu i przyczyn tragedii. Już od samego początku sprawa nie była do końca jasna. Brakowało świadków, którzy mogliby potwierdzić pewne fakty, a bezpośrednie przyczyny zdarzenia wydawały się niemożliwe do ustalenia. Czy po ponad pół roku prokuraturze udało się ustalić przyczyny wypadku Rafała Wójcikowskiego?
Przyczyny wypadku Rafała Wójcikowskiego – przebieg zdarzenia
Na początek przypomnijmy, co wydarzyło się 19 stycznia 2017 roku na strasie S8 w kierunku Warszawy. Tego dnia rano poseł Rafał Wójcikowski wyjechał ze swojego domu do Warszawy, gdzie czekały na niego liczne obowiązki służbowe. W pewnej chwili prowadzony przez posła samochód Volkswagen Bora uderzył w barierki energochłonne i zatrzymał się w poprzek prawego pasa. Kilka sekund później w samochód Wójcikowskiego uderzył nadjeżdżający Ford Transit. Kiedy na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, poseł już nie żył.
Przyczyny wypadku Rafała Wójcikowskiego – liczne szczegóły wychodzą na jaw
Śledczy prowadzący śledztwo ustalili, że między uderzeniem volkswagena bora w barierki, a między zderzeniem z fordem transitem nastąpiła chwila przerwy. W tym czasie posłowi Wójcikowskiemu udało się wysiąść z samochodu i obejrzeć uszkodzenia. Podobno chwilę później Wójcikowski wrócił do auta i właśnie wtedy w uszkodzony pojazd uderzył ford transit. Nie wiadomo jednak, dlaczego poseł wrócił do samochodu. Coś w nim zostawił? A może chciał zadzwonić po służby ratunkowe i szukał telefonu komórkowego?
Wiadomo jednak, że w czasie, kiedy auto stało na drodze, trasą S8 jechały dwa samochody: volkswagen ceddy oraz biały TIR. Śledczym udało się dotrzeć do kierowcy tira. Jest on jedyną osobą, która mogłaby potwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się na trasie S8 w pechowy, styczniowy poranek.
Kolejny aspekt, który wzbudza wątpliwości to światła awaryjne, które zapamiętał kierowca TIR-a. Po tym, jak Ford uderzył w samochód posła, w środku nie było już akumulatora. Śledczy znaleźli go w odległości ok. 20 metrów od barierek. Jeśli więc akumulator wypadł wcześniej, światła awaryjne nie mogły się świecić. Jeśli natomiast światła się świeciły i akumulator był poprawnie zamontowany, nie mógł wypaść na skutek zderzenia z drugim autem.
Przyczyny wypadku Rafała Wójcikowskiego – świadek zdarzenia został odnaleziony.
Prokuratorzy dotarli do kierowcy TIR-a, który przejechał obok uszkodzonego samochodu. Mężczyzna potwierdził, że tego dnia widział samochód stojący na pasie obok, w którym włączone były światła awaryjne. Dlaczego się nie zatrzymał? Co prawda widział, że przód auta jest mocno uszkodzony, jednak nie zauważył nikogo na zewnątrz. Pomyślał, że nikt nie został poszkodowany i nie potrzebuje pomocy, więc nie ma potrzeby, aby się zatrzymał. Właśnie w ten sposób zeznania jedynego świadka wypadku relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury. Nigdy nie dowiemy się, co wydarzyłoby się, gdyby kierowca TIR-a zatrzymał się i sprawdził, czy nikt nie potrzebuje pomocy.