Układ samowyzwalający wykazuje największą skuteczność ze wszystkich wymienionych, a co za tym idzie – producenci najczęściej sięgają właśnie po to rozwiązanie. W tym przypadku, mamy do czynienia z konstrukcją bardzo zbliżoną do hamulców typu simplex. W układzie samowyzwalającym także zamontowany jest jeden cylinderek z dwoma tłoczkami. Po drugiej stronie, szczęki połączone są specjalnym elementem, który w czasie hamowania odpycha szczękę przeciwbieżną od współbieżnej. Taka konstrukcja sprawia, że okładziny zużywają się równomiernie, a obie szczęki – współbieżna i przeciwbieżna – oddziaływują na bęben z taką samą siłą.
Hamulce bębnowe – kilka zalet, jeszcze więcej wad
Skoro hamulce tarczowe są powszechnie stosowane już od dawna, to dlaczego niektórzy producenci wciąż jeszcze decydują się na poczciwe bębny? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta – chodzi o koszty.
Hamulce bębnowe są sporo tańsze od swoich nowocześniejszych odpowiedników, choć sami użytkownicy, w pierwszej chwili, mogą tego nie odczuć. W wielu przypadkach, szczęki są droższe od klocków (choć są też wyjątki), podobnie wypada zestawienie bębnów i tarcz. Oszczędności zaczynają się uwidaczniać dopiero wtedy, gdy konieczny jest kompleksowy serwis układu – cylinderek jest znacznie tańszy od zacisku, który jest odpowiednikiem tego elementu w hamulcach tarczowych. Należy też zaznaczyć, że hamulce bębnowe zazwyczaj wytrzymują dłużej niż tarczowe.
Tyle zalet, przejdźmy do wad. Po pierwsze – bębny są ciężkimi elementami, które znacząco zwiększają masę nieresorowaną. W konsekwencji – cierpi na tym komfort jazdy i prowadzenie pojazdu.
Po drugie – bębny nie są w stanie odprowadzać powstającego ciepła tak efektywnie, jak tarcze, zwłaszcza wentylowane. Jeżeli dodamy do tego fakt, że zamknięty bęben gromadzi wszelkie zabrudzenia, efektywność działania musi być mniejsza. Nie należy zapominać, że siła hamowania spada wraz ze zużyciem okładzin, za co odpowiedzialny jest powstający pył, który nie może być odprowadzony.
Choć hamulce bębnowe charakteryzują się prostą konstrukcją, to wszelkie czynności serwisowe są znacznie bardziej utrudnione niż w przypadku tarcz.
Hamulce bębnowe – jak o nie zadbać?
O ile hamulce bębnowe zużywają się znacznie wolniej niż tarczowe, to nie należy zapominać, że także w tym przypadku regularne przeglądy są koniecznością. Zamknięta konstrukcja sprawia jednak, że ocena stopnia zużycia jest mocno utrudniona. Aby “podejrzeć” stan okładzin lub powierzchni roboczej bębna, nie obejdzie się bez jego demontażu. Przemawia za tym jeszcze jeden aspekt – wcześniej wspomnieliśmy, że bęben gromadzi zanieczyszczenia, będące efektem zużycia okładzin. Okresowe pozbywanie się pyłu będzie miało korzystny wpływ na efektywność hamowania. Choć stanu większości podzespołów, składających się na hamulce bębnowe, nie da się ocenić bez ściągania bębna, to wycieki płynu zazwyczaj są doskonale widoczne. W takiej sytuacji, nie należy zwlekać z naprawą.
Zatankowałeś lewe paliwo? Sprawdź czym to grozi!
1. CC BY-SA 3.0; autor: ProjectManhattan; źródło: wikimedia
3. CC BY-SA 3.0; autor: Maly LOLek; źródło: wikimedia
grafika tytułowa: CD BY-SA 2.0; autor: dave_7; źródło: wikimedia