Przyszłe klasyki – te samochody mają sporą szansę na zawojowanie rynku
Przyszłe klasyki – od czasu do czasu na rynku pojawiają się prawdziwe perełki, rodzynki, które z miejsca stają się obiektem kultu, a lista zapisów na nowe egzemplarze jest dłuższa niż ulica Piotrkowska w Łodzi. Inne potrzebują czasu na to, żeby dojrzeć w świadomości przyszłych nabywców. Łączy je jedno – niebawem staną się prawdziwą ozdobą niejednego garażu, a ich rynkowa wartość najprawdopodobniej poszybuje w górę.
Przyszłe klasyki nie muszą jednak być rozpatrywane w kategoriach inwestycji. W niektórych przypadkach, te modele to ostatnia szansa na wejście w posiadanie samochodu wyjątkowego pod każdym względem.
Przyszłe klasyki – BMW M3 E90/E92/E93
Nasze zestawienie otwiera model, który już z samej definicji jest niezwykłą maszyną. Wszystkie BMW M3 są wspaniałe i generalnie na tym można by zakończyć ten akapit. E90 zasługuje jednak na więcej, na dużo więcej. Dlaczego? Powodów jest kilka, ale wszystkie sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika, którym jest downsizing.
Era “eko-motoryzacji” wprowadziła na rynku motoryzacyjnym zmiany, które nie są akceptowane przez sporą grupę kierowców. Bądźmy szczerzy, o ile mały, uturbiony silnik nie przeszkadza w samochodzie kompaktowym (przynajmniej nie tak bardzo), to zastosowany w sportowym modelu – już tak (choć w tym przypadku słowo “mały” nabiera nieco innego znaczenia).
Eko-terror dotknął też kultowe M3 (jak i nowe w rodzinie M4). Trzy litry pojemności, dwie turbosprężarki i 431 KM. Teoretycznie wszystko gra, poza jednym szczegółem – “emki”od zawsze były wolnossącymi bestiami.
E90 to nie tylko ostatnie M3, które nie zostało skalane ekologiczną myślą techniczną, ale także pierwszy i na 99 procent ostatni przedstawiciel swojej rodziny, pod którego maską znalazła się ośmiocylindrowa jednostka, w układzie widlastym. Cztery litry pojemności, 420 KM, przyspieszenie do setki w czasie 4,8 sekundy i brzmienie, które jest warte każdych pieniędzy. Jak nazywa ją wielu, ostatnia prawdziwa “em trójka” zaczęła zyskiwać na wartości już w chwili, gdy do sprzedaży trafił jej następca. Jedno jest pewne – ten samochód już nie stanieje.
Wspaniałe coupe i fantastyczny sedan to symbole pewnej ery, w której liczyło się przede wszystkim tworzenie maszyn wyjątkowych. Każdy kolejny “Porsche-killer” jest i będzie już zupełnie innym samochodem – najprawdopodobniej lepszym pod niemal każdym względem, ale z całą pewnością nie tak ekscytującym.
Przyszłe klasyki – Lancia Kappa Coupe
Włoskie jest piękne, co do tego nie ma wątpliwości. Lancia Kappa Coupe to zdaniem wielu jeden z najpiękniejszych dwudrzwiowych GT, bazujących na sedanach segmentu E.
Wspaniałe coupe weszło do produkcji w 1997 roku.
Lista silników obejmowała 6 pozycji benzynowych. Najsłabszy motor generował 146 KM, najmocniejszy – 220 KM. O wyjątkowym charakterze tego modelu najlepiej świadczy fakt, że z linii montażowej zjechały tylko 3622 egzemplarze wersji dwudrzwiowej. Co ważne, niezwykle stylowe coupe wciąż jeszcze można nabyć w niskiej cenie. Warto się spieszyć.