Czy elektryczna Nysa będzie konkurować z takimi projektami jak VW ID Buzz? Trzymajmy kciuki!
Fabryka w Nysie, która na przestrzeni lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku specjalizowała się w produkcji nadwozi, głównie osobowych, ma swoje miejsce na historycznej mapie polskiej motoryzacji. To tam powstały pierwsze modele jednego z flagowych polskich mikrobusów. Stamtąd furgon z logo „Nysa” wyjeżdżał na drogi nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie (głównie środkowo – wschodniej, to oczywiste). Były lata, gdy produkcja eksportowa stanowiła prawie trzy czwarte całego wolumenu sprzedaży. Dziś to niekwestionowana legenda – niezależnie od tego jak oceniamy jakość i trwałość tego auta. Czy jest szansa na reaktywację? Czy rzeczywiście nadchodzi elektryczna Nysa?
Obiecanki…
Po rewelacjach związanych ze wznowieniem produkcji klasyków takich jak Polonez czy Warszawa, wszelkiego rodzaju obiecanki tego typu przyjmowane są z przymrużeniem oka. Po kilku latach od szumnych prezentacji prototypowych wersji – bądź projektów, legendy polskiej motoryzacji wcale nie schodzą seryjnie z taśm produkcyjnych w nowej odsłonie. Nowatorskie pomysły i futurystyczne wizje pozostały, póki co, jedynie ambitnymi planami. Oczywiście, nie należy przekreślać tych zamierzeń, ale potrzebne są dziś twarde fakty aby świat auto-moto uwierzył w to że Elektryczna Nysa nie podzieli losu niespełnionych marzeń innych legend PRL.
Rozmawiajmy o faktach
Porozmawiajmy więc o faktach. Obecnie właścicielem logotypu „Nysa”, będącego spuścizną FSO, jest wrocławska spółka. Jej nazwa – Nysa Zakład Pojazdów – nie jest przypadkowa. Firma zwróciła się do władz miasta Nysa z zapytaniem o możliwość wybudowania w tej miejscowości ośrodka badawczo – rozwojowego. Lokalizacja miałaby zostać udostępniona na terenie Nyskiego Parku Przemysłowego, a dokładniej mówiąc miałyby to być tereny po byłej FSO. Ponad hektar działki ma służyć za miejsce dedykowane pracom nad nowoczesnymi rozwiązaniami, których najważniejszym efektem mogłaby być właśnie Elektryczna Nysa. Takie są fakty. Firma, która wyszła z inicjatywą do burmistrza, deklaruje postawienie ośrodka badawczo – produkcyjnego w ciągu trzech do pięciu lat. Rada miejska w czerwcu 2017 wydała stosowną zgodę – można więc uważać że pierwszy krok został dokonany.
Czy jest nadzieja?
O tym, na ile poważne są plany spółki deklarującej reaktywację Nysy w wersji elektronicznej, na razie świadczą jedynie deklaracje – no i podpisana umowa dzierżawy gruntów po FSO. Czy faktycznie wyjedzie stamtąd elektryczna Nysa? Oczywiście, nie wiadomo. Plany Spółki są dość jednoznaczne. W ciągu maksymalnie pięciu lat powstać ma tu fabryka. Nie żaden duży zakład przemysłowy – bardziej laboratorium, ośrodek badawczo-rozwojowy nad nowymi technologiami. Jednocześnie ma powstać linia produkcyjna do pilotażowej serii furgonetek elektrycznych z logo „Nysa”. Obie strony kontraktu są zgodne, że taki projekt nie może powstać w żadnym innym mieście. Badania nad najlepszym napędem oraz linią stylistyczną nadwozia są oczywiście dopiero w planie, więc wciąż istnieje ziarno niepewności.
Czy taka reaktywacja ma dziś sens?
Można by zadać sobie pytanie – czy taka reaktywacja, poza względami sentymentalnymi, ma w ogóle sens? Nie wydaje się prawdopodobne, by takie auto mogło poradzić sobie na mocno konkurencyjnym rynku, w którym takie potęgi jak Toyota czy Volkswagen zapowiadają kolejne rewolucje. W okolicach 2025 roku napęd elektryczny będzie już normą i będziemy zapewne testować auta autonomiczne. Polski samochód z napędem elektrycznym musiałby być naprawdę hitem i okazją. Sentyment do Nysy nie wystarczy. Ale, oczywiście, trzymajmy kciuki za polską myśl techniczną i polski pomysł!
Czy będziemy konkurować z VW ID Buzz?
https://bezpiecznapodroz.org/vw-id-buzz-ogorek