Są sytuacje, w których przekroczenia są ewidentne, a ukaranie nieuchronne. Taryfikator nakłada różne kary – warto wiedzieć co grozi nam za złamanie prawa.
Sprawdź, jakie opłaty przewiduje taryfikator za najbardziej popularne wykroczenia drogowe. Czasem warto przypomnieć sobie, żeby trzymając się za kieszeń, unikać działań na drodze traktowanych przez przepisy za niedozwolone. Kodeks drogowy w Polsce wcale nie jest surowy, jeżeli chodzi o wielkość kar. A jednak, nieuwaga bądź nieodpowiedzialność może doprowadzić do utraty nawet kilku tysięcy złotych przy jednorazowym spotkaniu z drogówką. Nie warto.
Grosz do grosza…
Najbardziej popularne wykroczenia drogowe karane są symbolicznie. Taryfikator nakłada najczęściej od stu do kilkuset złotych mandatu za złamanie przepisów. Jazda bez pasów bezpieczeństwa, dla przykładu, kosztuje sto złotych. Prowadzenie samochodu, w którym siedzą pasażerowie bez zapiętych pasów – kolejne sto. Za przewożenie dziecka w samochodzie bez fotelika, policja może nałożyć mandat w wysokości 150zł. Jak widać, pomimo iż przepisy wcale nie karzą nas w drakoński sposób, kontrola wyłącznie bezpieczeństwa w pojeździe gdzie wszyscy jadą bez pasów, a dziecko bez fotelika – może przynieść znaczną kwotę sankcji. Każdy pasażer dostanie sto złotych za brak pasów, kierowca dodatkowe sto, dziecko sto pięćdziesiąt – i uzbiera się pokaźna suma.
Symbolicznie, acz dotkliwie
Za jazdę z telefonem komórkowym w dłoni grozi 200zł mandatu. Taryfikator jest tym bardziej surowy, im bardziej groźne dla otoczenia są zachowania kierowcy. Za wymuszenie pierwszeństwa przejazdu można spodziewać się już kwoty 300zł na blankiecie oznaczonym jako „mandat karny kredytowany”. Swoją drogą, ciekawe że za wymuszenie pierwszeństwa przed innym samochodem kosztuje nas 300zł, a nieustąpienie pierwszeństwa tak zwanemu pojazdowi szynowemu – tylko 250zł. Tak czy inaczej, są to kwoty które w łącznym rozliczeniu mogą dotkliwie obciążyć budżet domowy.
Uznaniowość kar
Taryfikator nakłada karę dwustu złotych za uniemożliwienie włączenia się do ruchu autobusowi lub innemu pojazdowi komunikacji miejskiej. Ale – uwaga – takiemu, który sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu lub wyjechania z zatoki. Niestety, wiele kolizji tego rodzaju powstaje ponieważ kierowca autobusu nie włączył kierunkowskazu i wjechał wprost w jadący pasem jezdni samochód. Policja w znakomitej większości przypadków nakłada mandat na tego, który nie przepuścił autobusu. Dwieście złotych – tak mówi taryfikator. Podobnie, jeżeli omijamy auto, które zatrzymało się by przepuścić pieszych. Niebezpieczeństwo w takiej sytuacji jest bezsprzeczne, ale też nie zawsze wykroczenie jest ewidentne. A 500zł według przepisów to już nie są żarty.
Dura lex, sed lex
Są sytuacje, w których przekroczenia są ewidentne, a ukaranie nieuchronne. Tak jest w przypadku przekroczenia prędkości. Taryfikator jest bardzo precyzyjny, a i podstawa dość konkretna – no i mierzalna. Jeżeli przekroczymy prędkość zaledwie o 10 km/h, zostaniemy ukarani mandatem 50zł. Za jazdę o 20 km/h szybciej niż można, stawka rośnie do 100zł. I tak dalej, i więcej i więcej. Nie ma litości. Coraz rzadziej zdarzają się też tak zwane widełki. Od 50 do 200zł można dostać, na przykład, za jazdę z prędkością utrudniającą innym kierującym ruch – na przykład lewym pasem. Przepisy, choć twarde a kara najczęściej nieuchronna, poza portfelem dotykają również naszego stanu punktów karnych – a to boli niejednokrotnie bardziej niż pieniądze. Pamiętać należy, że policja w każdym przypadku ma prawo odstąpić od ukarania i pouczyć kierowcę. I tego pozostaje sobie życzyć…
https://bezpiecznapodroz.org/zaparowane-szyby-a-bezpieczenstwo-drodze