Sama sylwetka emanuje dynamiką w każdym detalu, właściwie gdyby Commendatore, z delikatnymi zmianami, weszła teraz do produkcji, raczej nikt nie miałby obiekcji co do jej designu. Jednostka napędowa oddycha przez ogromne skrzela, umieszczone po bokach auta. Z tyłu znalazł się aktywny spojler, pełniący też funkcję hamulca aerodynamicznego. Płaska podłoga została zwieńczona masywnym dyfuzorem, odpowiedzialnym za przysysanie samochodu do nawierzchni. Całkiem nieźle jak na samochód z 1993 roku.
Zgrabna karoseria została oparta o ramę wykonaną ze stali. Całość osadzono na zawieszeniu zaadaptowanym od producenta z Zuffenhausen. Podobnie jak w supersportowym Porsche, umożliwiało ono zmianę prześwitu. Efekt był lepszy niż dobry, ale czym byłby supersamochód bez potężnego silnika? Jednostkę napędową dostarczył Mercedes.
Isdera Commendatore i112 – długie prace rozwojowe dały spektakularny efekt
Należy zaznaczyć, że zanim Commendatore trafiła do pierwszego klienta, producent intensywnie pracował nad rozwojem swojego pocisku. Wersja zaprezentowana we Frankfurcie była ledwie preludium tego, co miało nadejść.
W początkowej fazie, ten nietypowy sportowiec był napędzany sześciolitrową widlastą dwunastką. Jednostka wyposażona w cztery zawory na cylinder generowała 400 KM. Pozwalało to na osiągnięcie imponującej prędkości maksymalnej, na poziomie 340 km/h. Czas przyspieszenia do pierwszej setki to 4,8 sekundy. Nieźle, ale flagowce konkurencji były wyraźnie szybsze.
Drugi wariant, o pojemności 6,9 litra, generował aż 548 KM. To pozwoliło deptać po piętach najszybszym rywalom. Wariant trzeci generował 620 KM i 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Ta Isdera pozamiatała wszystkich pod dywan, no… prawie wszystkich. Aerodynamiczna bestia osiągała 100 km/h w czasie 3,4 sekundy i mogła rozpędzić się do 369 km/h! W swoim naturalnym środowisku, Commendatore 112i miałą tylko jednego wroga i był nim McLaren F1, który osiągał 372 km/h. Osiągi tego potwora nawet dziś mogą wprawić w osłupienie.
Tak szybka maszyna musi równie skutecznie wytracać prędkość. Odpowiedzialne za to były hamulce dostarczone przez Brembo, z systemem ABS. Na przednią oś powędrowały tarcze o średnicy 332 mm, z tyłu zastosowano tarcze w rozmiarze 310 mm. Cała moc trafiała na tylne koła, jej przeniesienie realizowała sześciobiegowa skrzynia manualna. Warto zaznaczyć, że najmocniejsza wersja, była także najlżejszą. Gotowy do jazdy samochód legitymował się masą niespełna 1500 kg, co należy uznać za całkiem niezły rezultat.