Renault Captur TCe EDC 120 KM – Babskim Okiem
Obecnie samochód nie jest uważany jedynie za środek komunikacji, aby się przemieszczać z jednego punktu do drugiego. Prawdą jest, że coraz więcej czasu spędzamy za kierownicą. Co za tym idzie, przy zakupie auta zależy nam również na tym, aby było komfortowe, ekonomiczne i sprawiało dużą przyjemność z jazdy. W związku z tym producenci prześcigają się, aby stworzyć auto idealne. Coraz częściej dzieje się to w samochodach segmentu SUV lub crossover, które spychają samochody małe na dalszy plan. Na horyzoncie pojawia się odświeżony Renault Captur TCe EDC 120 KM, który stawia wysoką poprzeczkę dla swoich rywali. Jest to auto, które moim zdaniem ma więcej plusów niż … czy on posiada jakieś minusy ? Przekonajmy się …
Renault Captur TCe EDC 120 KM – Pierwsze wrażenia
Czerwony kapturek… a raczej nie czerwony, a śliwkowy, ale aluzja bajkowego nastroju została. Initiale Paris to najbogatsza wersja wyposażeniowa francuskiego producenta, w którą został ubrany nasz Captur. Oczywiście, nie będę kłamać, że daleko mu do auta, które ocieka ekskluzywnością i wszechobecnym luksusem, ale pozwala mu się wybić wśród aut w swojej klasie. Testowany model ukazał się przede mną w przepięknym odcieniu dwukolorowego nadwozia – Fioletowy Amethyste połączony z białym dachem. Moją uwagę przykuły także charakterystyczne detale – oznaczenia Initiale Paris dodające nieco ekstrawagancji. Ot, tyle z wyglądu zewnętrznego – niby proste, ale z klasą i wyczuciem.
Renault Captur TCe EDC 120 KM – Wnętrze
No i tutaj mogę przyznać, że Renault spisało się na medal. Francuską rękę czuć już od pierwszego otwarcia drzwi. Czy można poczuć się jak księżniczka za kierownicą miejskiego crossovera? Zdecydowanie tak, choć nie zgodziłabym się na szofera, który mógłby zabrać mi korzystanie z przyjemności prowadzenia tego autka. Do rzeczy. Wnętrze – subtelne, ale eleganckie. Materiały wykończeniowe wysokiej klasy, obicia foteli Nappą, idealnie dobrana kolorystyka w odcieniach bieli i szarości, bez tandety, bez przepychu potęguje moje pozytywne wrażenia. Skórzane obicia znajdują się nawet na drzwiach auta i desce, a wyróżnienie „Initiale Paris” próbuje delikatnie przebić i wyróżnić się między tymi wszystkimi udogodnieniami. Oczywiście, ja bardzo lubię nawet najmniejsze detale i zwracam na nie uwagę. Dlatego, byłam zachwycona również oryginalnym i bardzo eleganckim, wysuwanym schowkiem. Taki mały szczegół, a jak cieszyć potrafi 😉 Cały kokpit został stworzony bardzo minimalistycznie, ale praktycznie – wszystko znajduje się na swoim miejscu i jak już wcześniej wspomniałam – bez zbędnego przepychu.
Renault Captur TCe EDC 120 KM – Wrażenia z jazdy
No dobra ja tutaj o wyglądzie, och i ach, ale nawet najpiękniejsze dodatki i wygląd auta nie wygra jeśli serce samochodu nie będzie odzwierciedlało jego czarującego wyglądu. Nasz testowany model wyposażony był w benzynowy silnik 1.2 generujący 120 KM z automatyczną skrzynią biegów. Oczekiwałam od tego auta dużo, a czy tyle dostałam? Nie zawiodłam się – jazda nim może sprawić naprawdę wielką przyjemność. Auto jest idealnie wyciszone, jednak da się usłyszeć lekki, przyjemny pomruk silnika. Skrzynia zmienia biegi szybko, płynnie, prawie że nieodczuwalnie. Samochód niby do miasta, ale zdecydowanie znajdzie miejsce po za nim, jazda po autostradzie to dla niego błahostka.
Renault Captur jest jednym z najlepiej sprzedających się crossoverów w Polsce. Ceny odświeżonej wersji modelu zaczynają się już od 56 900 zł. Niestety, za wersję wyposażeniową Initiale Paris, którą mieliśmy okazję testować trzeba dopłacić nie małą kwotę .85 900 zł – jest to cena najbogatszej wersji Renault ze skrzynią manualną, natomiast jeśli ktoś zdecydowałby się na ten nienaganny automat musiałby dopłacić 6,5 tysiąca złotych.
Zobacz jak wygląda wnętrze Renault Captur TCe EDC 120 KM :
