100 tysięcy złotych mandatu za jazdę na podwójnym gazie
Jazda po alkoholu wciąż jest jedną z głównych przyczyn wypadków i kolizji drogowych. Wszystkie europejskie państwa podjęły wiele środków zapobiegających prowadzeniu samochodu na podwójnym gazie. Niestety nie zawsze kampanie społeczne, ostrzeżenia i pouczenia działają tak jak powinny. Wielu kierowców, mimo dużej świadomości ignoruje zagrożenia i decyduje się na jazdę po wypiciu. Dla tych, którzy nie boją się konsekwencji jazdy po alkoholu, doskonałym ostrzeżeniem może być historia Kathariny G. Andersen. Mieszkanka Norwegii otrzymała ponad 100 tysięcy złotych mandatu za jazdę po alkoholu. Czy było warto ryzykować?
100 tysięcy złotych mandatu – najwyższy mandat w Europie?
Katharina G. Andersen jest właścicielką aktywów w firmie inwestycyjnej Ferd Holding Company oraz jedną z najbogatszych kobiet w Norwegii. Magazyn Forbes szacuje majątek norweskiej miliarderki na kwotę ok. 1,23 miliardów dolarów. W tym przypadku majątek okazał się problemem, ponieważ to właśnie z jego powodu kobieta otrzymała tak wysoki mandat.
Kilka tygodni temu Katharina G. Andersen została zatrzymana przez norweską drogówkę. Kiedy funkcjonariusze sprawdzili, że kobieta prowadzi auto pod wpływem alkoholu, nałożyli na nią odpowiednio wysoką karę. Oprócz utraty prawa jazdy na 13 miesięcy Andersen musiała również zapłacić mandat karny. Z racji tego, że w Norwegii wysokość mandatu uzależniona jest od zarobków karanego, kobieta otrzymała mandat w wysokości…. 250 tys. koron. W przeliczeniu na złotówki jest to ponad 100 tysięcy! Okazuje się jednak, że Andersen miała w tym przypadku sporo szczęścia. Gdyby policzono jej szacunkowe dochody, wysokość mandatu sięgałaby ok. 18 milionów złotych. Ciekawe, czy Andersen zdecyduje się kolejny raz jechać na podwójnym gazie.
100 tysięcy złotych mandatu – to nie jest najwyższy mandat
Warto wspomnieć, że w Europie zdarzały się już o wiele wyższe mandaty nić 100 tysięcy złotych. Przodownikiem w wystawianiu wysokich mandatów jest bez wątpienia Szwajcaria. To właśnie tam wlepiono najwyższy mandat świata, którego wartość wynosiła 2,7 mln złotych. Kierowca ukarany rekordowym mandatem poruszał się z prędkością 300 km/h, ponieważ chciał „przetestować” swojego nowego Mercedesa SLS AMG. Kierowca niemal od razu stanął przed sądem i został dotkliwie ukarany. Kara musi być dotkliwa, a w Szwajcarii im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz. Nie wiadomo jednak, czy odważny kierowca zdecydował się na powtórzenie testów.
Podobne sytuacje mają miejsce w Finlandii. Tamtejsi policjanci niejednokrotnie wystawili już mandaty opiewające na kwoty kilkuset tysięcy złotych. Mandat w wysokości 600 tys. złotych za przekroczenie prędkości o 40 kilometrów? W Finlandii nie jest to niczym dziwnym. Być może właśnie dlatego mieszkańcy tego skandynawskiego kraju respektują przepisy i nie są tak chętni, jak Polacy do ich łamania. Często mówi się, że cel uświęca środki? Przykład Finlandii i Norwegii pokazuje, że tak, a 100 tysięcy złotych mandatu coraz mniej dziwi.
Ciekawą sprawą pod względem nie wysokości, a ilości mandatów jest również przypadek mieszkającej we Florencji Brytyjki. Kobieta „uzbierała” na swoim koncie aż 1500 mandatów na łączną sumę 90 tysięcy euro. Kobieta nagminnie przekraczała prędkość, parkowała w niedozwolonych miejscach, a także łamała zakaz wjazdu do centrum Florencji. Przez bardzo długo Brytyjce udawało się unikać kary. W jaki sposób? Wszystkie mandaty były wysyłane na jej brytyjski adres, więc ich po prostu nie odbierała. Sprytnie, prawda?