Rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności ruszył pełną parą, za chwilę zakończy się pierwsza faza wdrożenia. Wypada życzyć powodzenia – a nam, kierowcom – dobrej zmiany?
Polski rząd uznał, że innowacyjność i transport elektryczny będzie na najbliższe lata tematem w ścisłej czołówce priorytetów. Plan Rozwoju Elektromobilności to ucieleśnienie pomysłów, jakie zgromadzono w toku własnych rządowych przemyśleń i konsultacji społecznych. Uznano, że warto już dziś zareagować na trendy, jakie obserwuje branża motoryzacyjna na całym świecie. Tylko silna promocja pojazdów z napędem elektrycznym i wsparcie przedsięwzięć o tym charakterze spowoduje realną zmianę na rynku polskim – ta zmiana się właśnie zaczyna…
Plan Rozwoju Elektromobilności w fazach:
Pierwszy etap mówi ogólnie o stworzeniu warunków rozwoju elektromobilności. Związany jest zapewne z przygotowaniem odpowiednich regulacji na poziomie centralnym. Rząd musi sam się przygotować, żeby móc w sposób efektywny prowadzić akcję rozwoju ten innowacyjnej myśli na poziomie regionalnym.
Druga faza rządowego planu obejmuje stworzenie infrastruktury, sprzyjającej funkcjonowaniu samochodów elektrycznych na terenie większych i mniejszych miast. Stacje ładowania, odpowiednie przepisy, lokalne regulacje i stopniowe zwiększanie świadomości społecznej – oto sekrety mające umożliwić ekspansję elektryków i pozwolić na ograniczanie ruchu pojazdów spalinowych. Wzorem krajów zachodnich, niektóre polskie miasta już myślą o zakazie ruchu diesli – zwłaszcza po ścisłym centrum.
Ponieważ dwie pierwsze fazy planu opierają się na dużym wsparciu państwa – głównie instrumentach o charakterze finansowym, trzeci etap zakłada stopniowe wycofywanie tych narzędzi w momencie usamodzielnienia rynku. W projekcie rządowym będzie to okres od 2020 do 2025 roku. W tym momencie Plan Rozwoju Elektromobilności ma zostać wdrożony w całości, a polskie drogi zapełnią się ekologicznymi pojazdami z napędem elektrycznym.
Czy będzie lepiej?
Dla środowiska? Ponoć lepiej. Dla człowieka? Podobno również. Oczywiście, nie brakuje sceptyków, ale samochody elektryczne są już przecież w użyciu, także w Polsce, i cieszą się coraz większym zainteresowaniem. A jeśli będą odczuwalnie tańsze od tradycyjnych jednostek, jeżeli pojawią się specjalne miejsca do parkowania (w niektórych miastach już są!), jeśli faktycznie będą bardziej uprzywilejowane w centrach miast (darmowe parkowanie) – jest duża szansa na powodzenie. Temat jest w toku – z końcem 2018 roku ma być wdrożona już pierwsza faza rządowego planu.
Wypada życzyć powodzenia, a nam wszystkim – dobrej zmiany?
https://bezpiecznapodroz.org/triggo-miejskie-autko-przyszlosci