Wartburg 353 – Ambiwalencja
Wartburg 353 z dzisiejszego punktu widzenia nie jest uznawany za samochód ładny, jednak w drugiej połowie lat 60. wydawał się powiewem nowości. Przynajmniej z zewnątrz. Kiedy natomiast zajrzało się pod maskę, czar nieco pryskał. W drugiej połowie lat 60. silniki dwusuwowe były u kresu swojego dalszego rozwoju. Firmy motoryzacyjne spoza Bloku Wschodniego odchodziły od tego typu konstrukcji. Ostatecznie w 1968 roku SAAB, który trzymał się silników dwusuwowych, zrezygnował z ich stosowania na rzecz importowanych silników V4 Cologne od Forda i rzędowych czwórek od brytyjskiego Triumpha, a Auto Union z ostatniego modelu F102 stworzył Audi, które otrzymywały wyłącznie silniki czterosuwowe.
Niestety, Wartburg 353 otrzymał cały układ napędowy od swoich poprzedników. Oznaczało to co prawda brak problemów z „chorobami wieku dziecięcego”, jednak nie zapewniał nadzwyczaj dobrych osiągów, a nie aerodynamiczne pudło nadwozia nie pomagało w osiągnięciu zbyt dobrych wartości zużycia paliwa. Wartburg bez problemów mógł przekroczyć wartość 10 litrów na 100 km. Prędkość maksymalna wynosiła 130 km/h. Dwusuwowy, rzędowy silnik o trzech cylindrach był zasilany poprzez jednogardzielowy gaźnik. Moc była przekazywana na przednią oś poprzez jednotarczowe suche sprzęgło, czterostopniową skrzynię biegów z mechanizmem wolnego koła. Sterowanie biegami standardowo odbywało się poprzez dźwignię umieszczoną na kolumnie kierownicy, lecz praktycznie od samego początku była dostępna opcja lewarka zmiany biegów umieszczonego w podłodze, ponieważ takie rozwiązanie okazało się prostsze do zastosowania w wersji z kierownicą po prawej stronie. Wartburg 353 praktycznie od samego początku był bowiem towarem eksportowym i trafił na rynki z ruchem lewostronnym.