Zastava 1100p – „Ruda Zośka” Pawła
Zastava 1100p nie jest zbyt popularna jeśli chodzi o wybory klasyków na polskim rynku. Natomiast auto to posiada bardzo wiele zalet, które mogą przekonać do tego modelu. Na pewno jego rzadkość jest sporą zaletą, ponieważ zawsze będzie się wyróżniał. Nie jest to auto zbyt awaryjne, a nawet jeśli zdarzają się awarie to nie są one kosztowne i przede wszystkim zbyt trudne. Wiele części jest dostępnych w sklepach motoryzacyjnych. Jednak najwięcej o każdym modelu i jego użytkowaniu mogą powiedzieć osoby, które rzeczywiście żyją z tymi autami na co dzień.
Paweł, jak stałeś się właścicielem „Rudej Zośki”?
Wszystko zaczęło się w dzieciństwie, kiedy to pod moim blokiem stała taka zielona Zastava. Narodził się wtedy pomysł w głowie, że sobie sprawię taki samochód w przyszłości. Przygodę z klasykami zacząłem od Poloneza „przejściówki”. To był mój pierwszy samochód i na nim się uczyłem jeździć. W rodzinie były również 3 Fiaty 125p. 6 lat temu stałem się szczęśliwym posiadaczem Zastavy 1100, a mój egzemplarz obchodzi w tym roku 40-lecie. Pod maską jest standardowy silnik o pojemności 1100.
Długo szukałeś tego egzemplarza?
Ja go kupiłem od mechanika, który robił ten samochód pod siebie. Byłem co prawda oglądać jeden egzemplarz w świętokrzyskim, ale nie nadawał się on do użytku. Po drugą Zastvę pojechałem bliżej, bo do Otwocka. I druga była właśnie tą, której obecnie jestem właścicielem. Zdarzył się jakiś wypadek losowy i mechanik musiał ją sprzedać. Zastava była w dobrym stanie technicznym, jeżdżąca z aktualnym przeglądem i badaniami technicznymi. Wiem, że on ją poskładał z 2 innych samochodów i karoseria była od jednego, a środek od drugiego. Dzięki temu mam wyróżniający się model z powodu środka. Jest to środek od Zastavy GT55.