Mega Track nie próbuje niczego udawać. To coupe naprawdę nadaje się do szybkiej jazdy po bezdrożach i z pewnością robi to bardzo sprawnie
Segment SUV-ów à la coupe staje się coraz bardziej rozbudowany. Najwyraźniej, klientom z zasobnymi portfelami przypadła do gustu koncepcja lekko podniesionej osobówki, udającej samochód sportowy. Wbrew pozorom, to nie BMW stworzyło tę niszę. Już na początku lat 90., na podobny pomysł wpadli Francuzi. Tyle tylko, że wtedy nikt niczego nie próbował udawać. Mega Track rzeczywiście wyglądał jak przystało na samochód sportowy i zapewniał świetne osiągi, które, co najważniejsze, mógł efektywnie wykorzystać na bezdrożach. Niewątpliwie, była to jedna z najoryginalniejszych maszyn swoich czasów. Szybka podróż autostradą, następnie szaleństwo na bezdrożach? Tak, ten samochód świetnie dawał sobie radę z takimi wyzwaniami, a przy okazji, w trakcie jazdy zapewniał niezły komfort.
Mega Track – bezsprzecznie szalona koncepcja
Marka Mega została powołana do życia przez firmę Aixam. Na początku swojej działalności, francuskie przedsiębiorstwo produkowało w zasadzie tylko mikrosamochody, na podwalinach przejętych zakładów Arola. Koncepcja stworzenia własnego superauta, będącego krzyżówką terenówki i gt, pojawiła się nieco później.
Pierwszy prototyp niezwykłej maszyny powstał w 1987 roku. Po pięciu latach, niezwykła maszyna była gotowa by wyjechać do klientów. Nadwozie o rasowej sylwetce mierzyło ponad 5 metrów długości i 2,22 metra szerokości. Waga? Spora, pomimo użycia lekkich materiałów do budowy nadwozia. 2280 kg – aż tyle ważył niezwykły Mega Track, jednakże spora masa na pewno nie brała się znikąd, a w zasadzie – z solidnej konstrukcji.
Mega Track – zupełnie jak cywilna rajdówka
Karoseria, wykonana z włókna węglowego i Kevlaru, została osadzona na solidnej, stalowej ramie. Całość dźwigało solidne, hydrauliczne zawieszenie, dające możliwość regulacji prześwitu. W najniższym położeniu, wartość ta wynosiła 22 cm, z kolei w najwyższym, uwaga, aż 32 cm!
Samochód napędzany był sześciolitrowym silnikiem V12, skonstruowanym przez Mercedesa. 394 KM trafiało na wszystkie cztery koła, w proporcji 66 proc. na tył i 34 proc. na przód. Silnik współpracował z czterobiegową skrzynią automatyczną. Prędkość maksymalna tego potwora została elektronicznie ograniczona do 250 km/h.
Producent nie poskąpił luksusowego wyposażenia. Cztery niezależne fotele zostały obszyte skórą. Kierowca i pasażerowie mogli skorzystać m.in. z rozbudowanego zestawu audio, telefonu czy automatycznej klimatyzacji. W konfiguracji czteroosobowej, bagażnik Tracka legitymował się pojemnością 250 litrów. Po złożeniu dwóch foteli, wartość ta wzrastała do 600 litrów.
1. CC BY-SA 3.0; autor: Fabien1309; źródło: wikimedia
grafika tytułowa: CC BY-SA 3.0; autor: Fabien1309; źródło: wikimedia