Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid to po krótce można rzec sportowy SUV, który nie jest sportowy… To auto, które lepiej wygląda niż jeździ. Dla mniej wymagających kierowców z pewnością sprawdzi się jako miejski crossover.
Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid – design
Nowa konstrukcja Forda pod nazwą PUMA nawiązuje do kompaktowego coupé, które koncern produkował pod koniec ubiegłego wieku. Na tym jednak powiązania się kończą. Wygląd auta trzeba przyznać zwraca uwagę i robi dobre wrażenie. Mocno podkreślone nadkola, duży grill, ciekawa stylistyka świateł dziennych, jak i 16,5-cm prześwit to tylko niektóre z elementów wizualnych sylwetki Forda PUMY. Sylwetki, która rzeczywiście może przypominać przyczajonego do skoku drapieżnika. No i ten kolor. Auto które testowaliśmy miało barwę Desert Island Blue. Co do wnętrza to z pewnością wzrok przykuwa 8-calowy wyświetlacz multimediów, jak i ponad 4-calowy wyświetlacz tablicy zegarów oraz dobrej jakości materiały wykończeniowe czy to siedzeń czy też całego kokpitu.
Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid – silnik/ skrzynia biegów
Koty mruczą i jak przystało na auto noszące miano drapieżnika Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid także „mruczy”. Nawet głośno, co niekoniecznie może wszystkim przypaść do gustu. Owe mruczando to oczywiście efekt zastosowania takiej a nie innej jednostki napędowej, czyli 3-cylindrowego silnika 1.0 Ecoboost o mocy 125 KM lub 155 KM w wersji tak zwanej „miękkiej hybrydy”. Do 100 km/h auto rozpędza się w 10 sekund. Niestety brakuje mu przysłowiowego zrywu. Na wciśnięcie pedału gazu reaguje dość wolno. Co istotne przy starcie z kolei zbyt mocne naciśnięcie gazu sprawia, że Pumie zdarza się „zadławić”. Z kolei wspomniana „miękka hybryda” w tym wydaniu to malutki elektryczny motor. Jego zadaniem jest wspomóc silnik spalinowy. To też taki rozrusznik i alternator w jednym, który korzysta z instalacji 48V. Jego zastosowanie w aucie ma obniżyć zużycie paliwa i – rzecz jasna – emisję CO2. PUMA zużywa średnio 7 litrów paliwa na 100 km, a maksymalna prędkość jaką może osiągnąć to 185 km/h.
Co do skrzyni biegów to testowany przez nas model posiadał 6-biegową manualną. W ofercie dostępne są także 7-biegowe automaty. Moment obrotowy na poziomie 1400 obrotów sprawia, że przy skrzyni manualnej trzeba niemal co chwilę „wachlować” drążkiem od zmiany biegów.
Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid – systemy wspomagające/ zawieszenie
Ford PUMA aby nie odstawać od konkurencji także oferuje swoim użytkownikom całą gamę różnego rodzaju systemów wspomagających. I tak na pokładzie modelu, którym dane było nam jeździć, mogliśmy korzystać z inteligentnego tempomatu, systemu zapobiegania kolizjom, systemu omijania przeszkód, 3 radarów i dwóch kamer. Ciekawą opcję zastosowali projektanci odnośnie bagażnika – przegrodę Mega Box. Sam bagażnik mierzy 456 litrów, z przegrodą jego pojemność zwiększa się o dodatkowe 80 litrów.
Warto jeszcze chwilę poświęcić zawieszeniu nowego dzieła marki Ford. W miejskim ruchu nawet przy dużym natężeniu aut PUMA prowadzi się dość dobrze, w miarę zwinnie pokonuje zakręty. W lekką podsterowność wpada na trasie przy prędkościach powyżej 120 km/h.
Ford PUMA 1.0 Ecoboost Hybrid – cena
Rozbieżność cenowa między modelem podstawowym a wersją „na bogato” Forda PUMY 1.0 Ecoboost Hybrid wynosi nawet 25 tys. zł. Wersję podstawową możemy już nabyć za 68 900 zł. Za tę droższą, z różnymi dodatkami, takimi jak chociażby 16-calowe alufelgi, skórzana kierownica i dźwignia zmiany biegów czy radio z DAB+, trzeba zapłacić około 94 600 zł.
Czytaj także: https://bezpiecznapodroz.org/2020/11/06/skoda-karoq-1-5-tsi-auto-doskonale/
Zapraszamy do wysłuchania: