Zbliża się święto Wszystkich Świętych. W związku z tym bohaterami tego tekstu będą motorosportowcy, którzy odeszli w tym roku. Czas 1 listopada to okres zadumy, czas przemyśleń. Nie zmienia to faktu, że właśnie w ten dzień wspominamy swoich najbliższych między innymi odwiedzając ich groby i paląc znicze. Jest to również dobry czas na to, ażeby przypomnieć ludzi kultury i sportu, którzy w tym roku odeszli.
Motorosportowcy – Kamil Pulczyński
Zacznijmy od żużla. 22 stycznia środowisko żużlowców przeżyło niepowetowaną stratę. Tego dnia w wieku zaledwie dwudziestu ośmiu lat zmarł Kamil Pulczyński, pochodzący z Torunia. Urodzony w 1992 roku, swoją karierę zaczynał w 2008, będąc zawodnikiem KS Unibaksu Toruń. Do jego osiągnięć warto zaliczyć młodzieżowe drużynowe mistrzostwa Polski, dwa srebrne medale w młodzieżowych mistrzostwach Polski w Gorzowie Wielkopolskim i Gdańsku, cztery medale w drużynowych mistrzostwach Polski, z czego jeden złoty. W 2017 roku w wyniku upadku doznał poważnej kontuzji barku, co spowodowało zakończenie kariery. W późniejszym czasie udzielał się jako mechanik. Współpracował między innymi z Jasonem Doyle, czy Fredrikiem Lindgrenem. Zmarł we śnie. Prawdopodobną przyczyną śmierci był zawał serca.
Adam Smorawiński
24 kwietnia grono kierowców rajdowych i wyścigowych w wieku 93 lat opuścił mistrz Polski Adam Smorawiński. Karierę w motorsporcie rozpoczynał w latach 60-tych, był wieloletnim zawodnikiem Automobilklubu Wielkopolskiego. Jego największym osiągnięciem było zwycięstwo w klasyfikacji generalnej rajdowych mistrzostw Polski w 1972. W tym samym roku zwyciężył także w Rajdzie Wisły. Sześciokrotnie startował w Rajdzie Monte Carlo, czterokrotnie zwyciężył w samochodowych mistrzostwach Polski wszechklas. Równolegle z karierą sportową, prowadził działalność biznesową. Po 1989 roku został polskim przedstawicielem koncernu BMW. W latach 1994-1998 był radnym Poznania.
Krzysztof Szeszko
15 lipca w wieku 55 lat zmarł nagle Krzysztof Szeszko. Działał w olsztyńskim motorsporcie od 40 lat, nie tylko jako zawodnik. Był specjalistą od budowy samochodów wyścigowych, a także prezesem olsztyńskiego klubu rajdowego. Swoją karierę zaczynał od torów kartingowych, później był czołowym zawodnikiem w rally-cross. Jak wspomina klub jego ulubionym samochodem była charakterystyczna tylnonapędowa Toyota Corolla. Dwukrotny mistrz polski w Rally-crossie.
Wspominając zmarłych w tym roku rajdowców nie można nie wspomnieć chociażby o pilotce rajdowej Agnieszce Pyrze, czy o „Latającym Finie”, czyli Hannu Mikkoli, mistrzu świata z 1983 roku. Wymienione wyżej nazwiska rozpromowały Motorsport na przestrzeni lat. Właśnie dzięki takim ludziom z ogromną pasją do motoryzacji i samochodów możemy podziwiać obecną formę wyścigów, która z całą pewnością sprawia ogromną radość rzeszy fanów.
Zainteresował cię nasz temat? Chcesz wiedzieć więcej o motorsporcie? Przeczytaj koniecznie: Legendy polskiego motorosportu