Politycy teoretycznie powinni stanowić wzór i przykład, ciesząc się w ten sposób zaufaniem społecznym. Niestety w ostatnich latach mieliśmy wiele przypadków rządzących, którzy nie zastosowali się do przepisów prawa ruchu drogowego. Jakie ponieśli konsekwencje?
Politycy z mandatami – zbyt szybka jazda
Przypomnijmy, że 20 listopada prawo jazdy stracił Donald Tusk. Byłemu Przewodniczącemu Rady Europejskiej nałożono mandat za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Jak się później okazało auto, którym się poruszał należało do Platformy Obywatelskiej. Przykładów polityków łamiących przepisy ruchu drogowego jest jednak więcej. W 2006 roku poseł Ryszard Kaczyński uderzył w płot prywatnej posesji swoim Peguoetem 1007. Ostateczne badanie alkomatem wykazało 1,67 promila alkoholu. Polityk został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto nałożono na niego karę 8 tysięcy złotych grzywny. Na okres dwóch lat stracił również prawo jazdy. Zdarzenie pod wpływem prowadzenia auta na podwójnym gazie spowodował także m.in. były poseł SLD Sergiusz Plewa. Na trasie Warszawa-Białystok nie zdążając wyhamować wjechał w poprzedzający samochód. W sumie uszkodzeniu uległy cztery pojazdy. Nikomu jednak nic się nie stało. Polityk miał natomiast w wydychanym powietrzu 1,2 promila alkoholu.
Politycy z mandatami – brawura
Renata Szynalska była posłanką SLD przez trzy kadencje. W 2004 roku potraciła ona nastolatka na przejściu dla pieszych. W wyniku zdarzenia chłopak doznał m.in. obrażeń głowy i klatki piersiowej. Początkowo posłanka odmówiła poddaniu się badaniu alkomatem ze względu na posiadany immunitet. Ostatecznie jednak wykazał on 0,4 promila we krwi. Dwa lata później za ten czyn została skazana na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Nieodpowiedzialność za kierownicą można przypłacić życiem. Przykładem może być historia Józefa Żywca, który w 2003 roku zginął w wypadku samochodowym. Przedstawiciel Samoobrony wracając z imienin w pewnym momencie wypadł na zakręcie i rozbił się o drzewo przy prędkości 90 km/h. Tego dnia na drogach panowały też trudne warunki atmosferyczne. Ciało posła odnaleziono obok rozbitego auta. Sekcja zwłok wykazała natomiast, że w chwili śmierci miał on we krwi 2,6 promila alkoholu.
Politycy z mandatami – omijać przepisy
W niespełna rok Antoni Macierewicz został aż trzykrotnie złapany przez fotoradar. W 2017 roku jako szef MON brał udział w wypadku drogowym w Lubiczu Dolnym. Polityk był pasażerem, a auto prowadził jego kierowca. W zdarzeniu uczestniczyło osiem samochodów. Antoniemu Macierewiczowi nic się nie stało, a on sam tuż po wypadku wsiadł do innego samochodu i odjechał z miejsca zdarzenia. Jak się później okazało kierowca, który go wiózł nie posiadał uprawnień do kierowania rządową limuzyną. Od lat mówi się, że ciężką nogę za kierownicą ma także Jacek Kurski. W 2013 roku został przyłapany na jeździe po Warszawie z prędkością 156 hm/h, w dodatku na czerwonym świetle. Znani politycy są doskonałym przykładem na to, że błąd na drodze może przytrafić się każdemu. Grunt, by każdy z nas potrafił na trasie myśleć nie tylko o sobie, ale i o pozostałych uczestnikach ruchu drogowego.
Foto: Wikimedia Commons
Zobacz także: Wypadek Beaty Szydło