25-letnia Białorusinka, która kilka dni temu została brutalnie zgwałcona w centrum Warszawy, nie żyje. Informację o śmierci poszkodowanej przekazała Barbara Mietkowska, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
25-letnia Białorusinka nie żyje
Do zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 lutego. 25-letnia kobieta wracała do domu z imprezy, gdy została zaatakowana przez nieznanego sprawcę. Mężczyzna brutalnie zgwałcił kobietę, a następnie uciekł, pozostawiając ofiarę na schodach w bramie jednej z kamienic na ulicy Żurawiej w Warszawie.
Poszkodowana została przewieziona do szpitala, gdzie lekarze starali się uratować jej życie. Dziewczyna była w stanie krytycznym po niedotlenieniu mózgu, które nastąpiło w skutek duszenia przez oprawcę. Pomimo starań lekarzy, nie udało się jej uratować. Zmarła 1 marca.
Brak reakcji ludzi
W mediach społecznościowych pojawiła się krytyka pod adresem ludzi, którzy byli świadkami napaści, a nie zareagowali. Być może gdyby pomoc była udzielona dziewczynie wcześniej, sytuacja nie skończyłoby się jej śmiercią. „To skandal, że nikt nie zareagował, gdy kobieta była gwałcona!” – piszą internauci. „Ludzie są coraz bardziej obojętni na krzywdę innych” – dodają inni.
Pamiętajmy, że podobna, tragiczna sytuacja może dotyczyć również nas… Wtedy na pewno chcielibyśmy aby ktoś udzielił nam pomocy.
Rodzinie i Bliskim Zmarłej składamy wyrazy głębokiego współczucia.