Tomasz Ognisty, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, przedstawił w piątek swoją wersję wydarzeń z protestu rolników w Warszawie. Według niego, zadyma, do której doszło podczas protestu, była zaplanowana i zaaranżowana przez prowokatorów.
Ognisty: „Zadyma była zaplanowana”
„Wyglądało to bardzo źle […] To nie powinno się wydarzyć. Widzimy, że narracja rządzących zaczyna się zmieniać, że to jednak byli prowokatorzy. Zastanawiam się, skąd rządzący wiedzą o tych prowokatorach. Nagle uwierzyli w filmiki opublikowane w internecie? Czy może mają w tym jakiś swój drobny udział?” – pytał retorycznie.
Tomasz Ognisty, komentując konfrontację rolników z policją przed Sejmem, zwrócił szczególną uwagę na podejrzane zachowanie niektórych osób:
„Widziałem na własne oczy, jak pewne osoby w kamizelkach rzuciły czymś w policjantów, aby ci ruszyli na protestujących. Potem te osoby szybko się schowały i wbiegły w tłum protestujących.”
W jego ocenie doszło do prowokacji, a cała sprawa ma drugie dno. Ognisty krytykuje też działania policji, która po rozwiązaniu zgromadzenia blokowała wyjście protestującym.
„Rolnicy przekazują informacje, że we wszystkich bocznych uliczkach koło Sejmu było masę oddziałów prewencji uzbrojonej w gaz, pałki” – mówił.
Protest rolników: Zarzuty o prowokacje i przemoc
W środę w Warszawie odbył się protest rolników, podczas którego doszło do starć z policją. Użyto gazu łzawiącego i pałek. Szef MSWiA Marcin Kierwiński poinformował o zatrzymaniu „prowokatorów”, którzy rzucali w policjantów kostką brukową.
W czwartek Kierwiński podał, że łącznie zatrzymano 55 osób, z czego 26 po rozwiązaniu zgromadzenia. Według niego, prawie połowa z nich była pod wpływem alkoholu.
Nagrania z protestu ukazują jednak różne obrazy. Z jednej strony widać brutalne interwencje policji, z drugiej, rzucanie przedmiotami przez protestujących, w tym, latającą kostkę brukową. Na jednym z nagrań widzimy nawet policjanta, któremu najwidoczniej zaimponowała ta „zabawa”.
Reakcje protestujących na interwencję były różne. Część osób zareagowała oburzeniem i krzykiem, skandując hasła krytykujące policję. Inni protestujący starali się uspokoić sytuację. Jak w takim razie wytłumaczyć użycie siły wobec pokojowo protestujących rolników?
Sytuacja stała się napięta i niebezpieczna. Protestujący oskarżają policję o nadużycie siły, podczas gdy policja twierdzi, że użyła środków przymusu bezpośredniego w odpowiedzi na agresję ze strony protestujących.
W sieci krążą nagrania z protestu rolników, na których widać starcia z policją. Internauci porównują brutalne metody interwencji do działań ZOMO z czasów PRL-u. Na nagraniach widać m.in. jak policjanci używają pałek i gazu łzawiącego przeciwko protestującym, którzy nie wykazują agresywnych zachowań.
Poturbowany poseł konfederacji
Poseł Konfederacji, Ryszard Wilk, został pobity przez policję podczas protestu rolników i innych grup wspierających polskich gospodarzy.
Na opublikowanym przez posła Wilka nagraniu widać, jak grupa policjantów powala go na ziemię i uderza pałkami. Dopiero po tym, jak funkcjonariusze dowiedzieli się, kim jest poseł, zaniechali swojej brutalności.
Poseł Wilk podkreślił, że to prowokatorzy są winni eskalacji protestu, a sprawa pobicia nie zostanie pozostawiona bez rozwiązania. W swoim komentarzu napisał: „To nie jest wina policji, tylko prowokatorów. Zbieramy dane i nie zostawimy sprawy bez ustalenia sprawców”.
Sam poseł Wilk z humorem dodał, że „pałka była przyjemna w dotyku, a gaz smaczny, oraz, że nie ma żalu do funkcjonariuszy, bo wszyscy wiemy kto pisał rozkazy” – stwierdził. Opublikował również nagranie, na którym widać, jak dwójka policjantów odprowadza go później w bezpieczne miejsce, upewniając się, czy nie stało się mu nic poważniejszego.
Konfederacja i PiS domagają się dymisji Marcina Kierwińskiego.