Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a w zakopiańskich pensjonatach wciąż słyszymy o pustych kwaterach. „Ludzie boją się wydawać za dużo pieniędzy” – mówi właścicielka jednego z obiektów. Podobne narzekania można usłyszeć w czeskich Karkonoszach. Sytuacja ma pewną różnicę: Polacy chętnie odwiedzają Czechy, za to Czesi niechętnie przyjeżdżają do Zakopanego. Internauci twierdzą, że w czeskich górach jest taniej, ciszej i spokojniej. To skłania niektórych do rezygnacji z wyjazdu do polskich Tatr na rzecz urlopu w Czechach lub na Słowacji. Ale czy takie opinie są uzasadnione? Polskie Tatry są za drogie.
Porównanie pensjonatów w Polsce i Czechach – Polskie Tatry są za drogie
Aby znaleźć odpowiedź, skontaktowaliśmy się z sześcioma pensjonatami – trzema w polskich Tatrach i trzema w czeskich Karkonoszach. Wybraliśmy obiekty o podobnym standardzie i ocenach, by porównać ceny i obłożenie. Okazało się, że internetowe opinie mają pewne pokrycie w rzeczywistości.
Właściciele czeskich pensjonatów szybko proponują rozmowę po polsku, co jest nieprzypadkowe. W każdym z pensjonatów usłyszeliśmy, że Polacy stanowią znaczną część ich gości. Grand Harrachov Pension w popularnym kurorcie Harrachov około 30% turystów to Polacy. W innych pensjonatach w Rokytnice nad Jizerou i Harrachovie Polacy stanowią 10-20% odwiedzających.
Właściciele pensjonatów w Zakopanem potwierdzają, że mają wielu gości z Węgier i Słowacji, ale Czesi przyjeżdżają do nich bardzo rzadko. Pomimo zbliżających się wakacji, zarówno w czeskich, jak i w polskich górach, słychać te same narzekania na niskie obłożenie.
Rezerwacje na ostatnią chwilę
W urokliwym miasteczku Trutnov, znajdującym się tuż przy polsko-czeskiej granicy, właściciel lokalnego pensjonatu informuje, że wszystkie pokoje są zarezerwowane tylko w pierwszych dniach lipca, kiedy odbywa się festiwal muzyczny. W kolejnych tygodniach zainteresowanie wolnymi kwaterami jest zerowe. Podobne problemy zgłaszają właściciele pensjonatów w Rokytnice nad Jizerou i Harrachovie.
Podobne utyskiwania słychać w Zakopanem. Właściciele pensjonatów mówią, że turyści często dokonują rezerwacji „na ostatnią chwilę”, dopiero po sprawdzeniu pogody. „Od pewnego czasu ludzie czekają na ostatnią chwilę” – mówi właścicielka jednego z zakopiańskich pensjonatów. „Sytuacja jest trudna” – przyznaje.
Czy to ceny zniechęcają turystów?
W lipcu w jednym z zakopiańskich pensjonatów za nocleg trzeba zapłacić 80-90 zł od osoby. Inny pensjonat oferuje noclegi z pełnym wyżywieniem za 175 zł od osoby, a bez wyżywienia – 135 zł. W jeszcze innym pensjonacie cena za nocleg ze śniadaniem wynosi 130 zł, ale przy krótszym pobycie jest o 20 zł wyższa.
W czeskim Trutnov za nocleg w pokoju dla dwóch osób zapłacimy około 1900 koron czeskich (ponad 330 zł, czyli ponad 160 zł za osobę). Za śniadanie dodatkowo zapłacimy 200 koron czeskich na osobę (35 zł). W Rokytnice nad Jizerou ceny za nocleg w lipcu wynoszą 670 koron (niespełna 120 zł za osobę za zakwaterowanie ze śniadaniem), a w Harrachovie – 820 koron (ponad 140 zł za osobę).
Można więc wywnioskować, że to nie ceny za nocleg zniechęcają polskich turystów do wypoczynku w Tatrach. Wiele wskazuje na to, że to obawa przed wydatkami oraz zmieniające się nawyki rezerwacyjne mogą być głównymi przyczynami problemów z obłożeniem w polskich górach. Polskie Tatry są za drogie, właściciele pensjonatów i kawiarni padli ofiarą własnej chciwości.