Ostatnie doniesienia o tzw. paragonach grozy z krakowskich restauracji budzą niemałe kontrowersje. Przykładowo, w jednej z restauracji na krakowskim rynku za omleta z szynką trzeba zapłacić aż 42 zł, a za dzbanek wody – 38 zł. Te ceny wywołały poruszenie wśród internautów, którzy zauważają, że nawet w ekskluzywnych lokalach w Wenecji ceny są niższe.
Reakcje internautów na paragony grozy
W serwisie Wykop pojawiły się liczne komentarze zbulwersowanych użytkowników, którzy porównują krakowskie ceny do tych w Dubaju. Wielu z nich zauważa, że wzrost cen w gastronomii w Polsce stał się tak ekstremalny, że zaczynają unikać restauracji. Argumentują, że choć inflacja i wzrost kosztów energii są faktem, obecne ceny są przesadzone.
Eksperci wskazują, że na wysokie ceny w krakowskich lokalach wpływa kilka czynników. To inflacja, rosnące koszty energii oraz chęć maksymalizacji zysków przez restauratorów. Wysokie ceny mogą odstraszać klientów, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpłynąć na branżę gastronomiczną.
Konkretne przykłady – Paragony grozy w nadmorskich smażalniach
W restauracji „Rynek 44” śniadanie kosztuje 49,99 zł, a za jednego tosta z szynką i serem trzeba zapłacić 27,99 zł. W innym miejscu za sześć pierogów płaci się 31 zł, a za zupę grzybową 29 zł. Takie ceny są powszechnie uznawane za zbyt wysokie w porównaniu do innych europejskich miast turystycznych.
Podobna sytuacja ma miejsce w nadmorskich smażalniach, gdzie ceny ryb i owoców morza osiągają zawrotne sumy. Turyści skarżą się na koszt porcji ryby, która może sięgać nawet 70 zł. Do tego dochodzą jeszcze wysokie ceny dodatków, takich jak frytki czy surówki. W nadmorskich kurortach, takich jak Hel czy Międzyzdroje, ceny często przewyższają te w dużych miastach, co skutkuje rosnącym niezadowoleniem wśród odwiedzających.
Społeczna reakcja
Reakcja społeczna na tzw. paragony grozy jest jednoznaczna – wielu ludzi uważa, że ceny w polskich restauracjach stały się nieproporcjonalnie wysokie. Klienci wyrażają swoją dezaprobatę w mediach społecznościowych i deklarują, że w obliczu tak wysokich cen, coraz częściej będą wybierać alternatywne formy spędzania czasu, z dala od drogich lokali gastronomicznych.
———————-
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami.
Pierwsza w UE radiowa i portalowa redakcja z niepełnosprawnościami
Prowadzimy restaurację ZDRÓWKO którą wspiera Jarosław Uściński