Mamy etapowe podium w Tour de France – tak, tak oczywiście tutaj chodzi o naszego kolarza Michała Kwiatkowskiego. Ponieważ Polak walczył o końcowy triumf podczas Tour de France w 18 etapie wyścigu. Szaleńczy atak Michała, który rozerwał peleton. Polak jechał w ucieczce dnia i zainicjował atak, po którym zawiązała się wąska, walcząca o zwycięstwo grupa. Ostatecznie, po dramatycznym finiszu zwyciężył Belg, Victor Campenaerts. O włos od zwycięstwa był Michał losy wygranej, ważyły się do ostatnich centymetrów. Wpośród trzech kolarzy Michał Kwiatkowski z (Ineos Grenadiers). Belg, Victor Campenaerts z (Lotto Dstny). Także Francuz, Matteo Verchera (TotalEnergies).
Mamy etapowe podium w Tour de France – przebieg 18 etapu
Oczywiście 18 etap był etapem pagórkowaty i etap prowadził na długości 180 kilometrów, przy 3100 metrach przewyższenia. Etap rozpoczął się w Gap, często odwiedzanej przez Tour de France alpejskiej bazy, która wystąpiła po raz 27. w tej roli. Kolarze zatrzymali się w założony w XIII wieku niespełna 3-tysięcznym Barcelonnette, w którym była meta 18 etapu.
Od razu po starcie czekała krótka wspinaczka. A także następnie dwie górskie premie, Col du Festre i również w Cote de Corps. W drugiej części trasy znajdowały się trzy następne punktowane podjazdy: Col de Manse 82 km przed metą. Cote de Saint-Apollinaire 58 km przed metą. Także w Cote des Demoiselles Coiffees 40 km przed metą. Końcówka nie była zbyt trudna, chociaż teren lekko wznosił się.
Mamy etapowe podium w Tour de France – atak
Oczywiście zacznę od Michała. Ostatnie 45 km przed metą w prowadzącej grupie pozostawało 28 kolarzy, w tym niesamowicie groźny na finiszach Wout van Aert. Jeżeli w tym momencie na 45 km przed metą Michał myślał o zwycięstwie w 18 etapie, musiał atakować. Michał jest jednym z najsprytniejszych kolarzy w peletonie. I doskonale wiedział, że ktoś musi tę ucieczkę rozerwać i wtedy postanowił zrobić to sam.
Ponieważ na ostatnich metrach podjazdu na czwartą premię górską dnia, Cote de Demoiselles Coiffees, ulokowanej 40 km od mety Polak „urwał” się konkurentom, wypracowując około 10 sekund przewagi.
Choć na zjazdach udało się dołączyć do niego byłemu rekordziście świata w jeździe godzinnej, Victorowi Campenaertsowi (Lotto Dstny), także młodemu Matteo Vercherowi (Total Energies).
Kiedy 20 km przed finiszem przewaga trójki wynosiła 45 sekund jasnym było, że to właśnie ona rozstrzygnie między sobą losy etapowego zwycięstwa.
Mamy etapowe podium w Tour de France – łzy na mecie
Oczywiście po dotarciu na metę popłakało się tych trzech kolarzy. Rozpoczynając od zwycięscy Victora Campenaerts, Belg z Lotto Dstny odniósł pierwsze zwycięstwo na Wielkiej Pętli. Celowałem w ten etap od grudnia. To był jedyny etap, na którym widziałem szansę na zwycięstwo. Przyznał kolarz Lotto Dstny w wywiadzie po etapowym na mecie. Tuż po dotarciu na metę Victor pierwsze, co to wziął telefon i połączył się, z rodziną zobacz filmik…
Teraz ten kolarz, który na mecie zameldował się na drugim miejscu równie po wjechaniu na metę. Usiadł pod barierką i uronił łzy przepraszając zespół, że nie udało mu się wygrać zobacz filmik…
Jeszcze oczywiście Michał, który po wjechaniu na metę Polak ukrył twarz w dłoniach i płakał. Nawet sam Michał odniósł się po przegranym etapie w mediach społecznościowych. Ciężko przełknąć ten końcowy wynik. Dałem z siebie 100%. Jeden z tych dni, kiedy Tour miażdży twoje emocje. Kwiatkowski nie wstydził się tych łez. Dorosły człowiek, a płacze jak dziecko.
Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł, jest on przygotowany przez naszą redakcję składającą się z osób z niepełnosprawnościami. A jeżeli zainteresował cię nasz materiał? Przeczytaj także: Kamil Stoch z nowym teamem
